Daj, proszę, daj mi siłę, gdy stoję nad przepaścią.
To wszystko, co strach budzi iluzją jest w umyśle.
A kiedy już się wzniosę, przefrunę nad tym lekko,
Co fałszem dziś się jawi, niechaj jak bańka pryśnie.
Daj, proszę, daj odwagę, wyruszam wszak w nieznane.
Z tobołkiem na ramieniu- cały dorobek życia.
Co jest przede mną? Przestrzeń. Potężna, piękna, obca.
Dla niej porzucam ciemność i wychodzę z ukrycia.
Daj, proszę, daj mi wolność. Wiesz jak się na to zdobyć.
Dość zbędnych ograniczeń, niech pękną wnet blokady!
Rozwój bolesny, mówisz? Bolesną jest stagnacja!
Ucisz marudne ego. Nie mów, że nie dam rady!
Daj, proszę, daj mi miłość. Jej ogrom drzemie w tobie.
I działaj, ćwicz odwagę. Niech będzie niczym musztra.
Masz w sobie moc. Potencjał. Życiem chcesz się zachłysnąć.
Widzę to w twoich oczach, postaci z mego lustra.
© Iwona Kowalska