Pliki cookies
Ta strona korzysta z plików cookie, czyli ciasteczek, aby umożliwić poprawne wyświetlanie wszystkich treści dla jej użytkowników. Zapoznaj się z treścią naszej polityki prywatności.
Strange one
Stworzona myśl, ukryty czlowiekPrzyjaźni pora, gdy wieczór smutny Gdy noc rozwija szary welonGdy odurza mnie czas okrutny Podróż kolejna stacja, peronPrzyjaźni pora, nie miłowania Szlachetnych gestów i zrozumienia W chaosie płoną słowa wytworneKtóre raniły nasze sumienia22 opinie
Przyjaźni pora, gdy wieczór smutny Gdy noc rozwija szary welonGdy odurza mnie czas okrutny Podróż kolejna stacja, peron
Przyjaźni pora, nie miłowania Szlachetnych gestów i zrozumienia W chaosie płoną słowa wytworneKtóre raniły nasze sumienia
34 minutes temu
Piękne.
Ellander
SolenizantceZ każdym krokiem zarażasz uśmiechem, a z każdym słowem brzmisz tak przyjaźnie. Obecność twa odbija się echemI wszystkim na duszy od razu jest raźniej. Jesteś jak serce co w różnym tempieukoi, pobudzi, do tańca poderwie. Czasami gwałtownie, czasem powoliz gracją, do celu, lekko i zwiewnie. A ja w tej burzy wciąż widzę tęczę za ciemnych włosów chmurami ukrytą.Lecz gdy na burzę spojrzysz jak Słońcew zieleni oczu znajdziesz spowitą.13
Z każdym krokiem zarażasz uśmiechem, a z każdym słowem brzmisz tak przyjaźnie. Obecność twa odbija się echemI wszystkim na duszy od razu jest raźniej.
Jesteś jak serce co w różnym tempieukoi, pobudzi, do tańca poderwie. Czasami gwałtownie, czasem powoliz gracją, do celu, lekko i zwiewnie.
A ja w tej burzy wciąż widzę tęczę za ciemnych włosów chmurami ukrytą.Lecz gdy na burzę spojrzysz jak Słońcew zieleni oczu znajdziesz spowitą.
marekg
(!)ten wers toprzypadek siódmynapisany na peroniemiędzy spóźnionyma odwołanym pociągiemmoje wiersze noszęw kieszeninóż się otwiera173 opinie
ten wers toprzypadek siódmynapisany na peroniemiędzy spóźnionyma odwołanym pociągiem
moje wiersze noszęw kieszeninóż się otwiera
4 hours temu
Jak ja to rozumiem 🤗Pozdrawiam.
Eneida
Miłość jest jak chlebNigdy nam się nie znudziZawsze smakuje213 opinie i 1 zeszyt
Miłość jest jak chlebNigdy nam się nie znudziZawsze smakuje
3 hours temu
Nie może się znudzić, bo wpierw musiałaby gdzieś być obecna.
Maja, Jestem
Niespodziewany GośćKtoś zapukał do Jej drzwi,Zajrzała przez nie i ujrzała Kogoś,Kogoś, kogo nie znała.Nie chciała go wpuszczać,Ale z jakiegoś nieokreślonego powodu go wpuściła.Nie była nawet przygotowana.Nie posprzątała jeszcze po poprzednim niezapowiedzianym gościu.Nic nie upiekła, nie zaparzyła herbaty,Nie zdążyła ogarnąć samej siebie z rozmytego makijażu i potarganych włosów.Ledwo co wstała z zapłakanej kanapy.
Ktoś zapukał do Jej drzwi,Zajrzała przez nie i ujrzała Kogoś,Kogoś, kogo nie znała.Nie chciała go wpuszczać,Ale z jakiegoś nieokreślonego powodu go wpuściła.Nie była nawet przygotowana.Nie posprzątała jeszcze po poprzednim niezapowiedzianym gościu.Nic nie upiekła, nie zaparzyła herbaty,Nie zdążyła ogarnąć samej siebie z rozmytego makijażu i potarganych włosów.Ledwo co wstała z zapłakanej kanapy.
Jeszcze CośKiedy jeszcze lata kolorowe były,Drzewa i łąki pachniały a ptaki śpiewały,Rzeka płynęła nieustannie w jednym zawsze kierunku,Chmury snuły się po niebie tworząc przy tym obrazy.Kiedy świat widziało się z niskaNie przeszkadzały góry.Teraz gdy na to patrzę widzę jeszcze coś, Czy to człowiek? Czy też potwór? Nie pamiętam. Wiem, że nie chcę go pamiętać...3
Kiedy jeszcze lata kolorowe były,Drzewa i łąki pachniały a ptaki śpiewały,Rzeka płynęła nieustannie w jednym zawsze kierunku,Chmury snuły się po niebie tworząc przy tym obrazy.Kiedy świat widziało się z niskaNie przeszkadzały góry.Teraz gdy na to patrzę widzę jeszcze coś, Czy to człowiek? Czy też potwór? Nie pamiętam. Wiem, że nie chcę go pamiętać...
represjonowany
refleksja a może złość...Kiedy czujesz iż jesteśkompletnie samna tej ziemi, i ne znajdujesz nikogow całej przestrzeni, Masz wrażenie jakby cię otaczało zastraszone stado wronktóre za sprawa pstryknięcia znikają - niektóre powoli inne w tempie galopu koni To jak ludzie, którzy tłoczą się w ułudzie odarci z piękna przeszłości, bezradni po połamaniu sumień czy kręgosłupa kości. Niemi świadkowie śmierci największej miłości,umęczeni prezesa "błogosławieństwem" w skrytych marzeniach pragną wolności ... nawet tylko normalności.W tej bezmiernej studni wszystkiego, nadmiar myśli... każdy pragnie dostać od losu coś spokojnego,nie wiele tylko to co mu skradziono to co matkom pozwoli karmić dzieci to co starcom na dawnej granicyosuszy łzy , przywróci sens kształtowany od dziesięcioleci.Moze już został tylkociepły szal i myśl, że się jeszcze przyśnisz Polsko...Zielenią i słońcem nad szczytem życia,stuknięciem w dzwon by karty historii zaczęły się układać w księgozbiorze, a muzyka popłynęła w aksamicie fortepianu,I wtedy, choć coraz bliżej mam do starca,wieczorem czuję pragnienie abym czuł się rano w rytmach walca.4
refleksja a może złość...
Kiedy czujesz iż jesteśkompletnie samna tej ziemi, i ne znajdujesz nikogow całej przestrzeni, Masz wrażenie jakby cię otaczało zastraszone stado wronktóre za sprawa pstryknięcia znikają - niektóre powoli inne w tempie galopu koni To jak ludzie, którzy tłoczą się w ułudzie odarci z piękna przeszłości, bezradni po połamaniu sumień czy kręgosłupa kości. Niemi świadkowie śmierci największej miłości,umęczeni prezesa "błogosławieństwem" w skrytych marzeniach pragną wolności ... nawet tylko normalności.W tej bezmiernej studni wszystkiego, nadmiar myśli... każdy pragnie dostać od losu coś spokojnego,nie wiele tylko to co mu skradziono to co matkom pozwoli karmić dzieci to co starcom na dawnej granicyosuszy łzy , przywróci sens kształtowany od dziesięcioleci.
Moze już został tylkociepły szal i myśl, że się jeszcze przyśnisz Polsko...Zielenią i słońcem nad szczytem życia,stuknięciem w dzwon by karty historii zaczęły się układać w księgozbiorze, a muzyka popłynęła w aksamicie fortepianu,I wtedy, choć coraz bliżej mam do starca,wieczorem czuję pragnienie abym czuł się rano w rytmach walca.
Bianka97
Mając Cię ...Mając Cię,sypałam szczęściem po bezkresnych, kolorowych łąkachMając Cię, nie bałam się wracać do ludzi odartych ze swych pragnieńMając Cię, uplotłamkosz marzeń i cudówMając Cię, śniłam o aniołachI nagle wszystko to znikło,zgasło Jak płomień nadziei Przygnieciony Twoimi słowamiI nagle zrobiło się tak pustoTeraz widzę Bezbarwny horyzont,Samotność motylaRozprute marzenia Nierealność cudówNic mi się już nie śnianioły odleciały61 opinia
Mając Cię,sypałam szczęściem po bezkresnych, kolorowych łąkachMając Cię, nie bałam się wracać do ludzi odartych ze swych pragnieńMając Cię, uplotłamkosz marzeń i cudówMając Cię, śniłam o aniołachI nagle wszystko to znikło,zgasło Jak płomień nadziei Przygnieciony Twoimi słowamiI nagle zrobiło się tak pustoTeraz widzę Bezbarwny horyzont,Samotność motylaRozprute marzenia Nierealność cudówNic mi się już nie śnianioły odleciały
2 hours temu
Bardzo piękny utwór.
,amelia
samo południeod świtu już spóźnionyzegar słoneczny7
samo południeod świtu już spóźnionyzegar słoneczny
Ronin333
Echo uciskuW miękkim szeptem serce płacze,pod wiatrem smutku, co odbija się w falach.W gwałtownym tańcu, co ból w sobie tka,miga migocząc, jak złamany błękit nieba.W wykuwających nędzę kroplach deszczu,co zzieleniałe liście na ziemię przynosi,głęboko w kamieniach, gdzie echo płaczu gra,rozlega się żałosne bicie skrytych serc.Słowem nie rzeczonym, lecz ciszą zagubioną,tkwi w rozwścieczonym huku burz, gdzie mrok się zgubił.Zadrapanie duszy, co drgająca w nocy,niedokończone zdanie, co traci swe brzemię.To uczucie jak rzeka, co w rzece się rozmywa,zawieszony w momencie, gdzie czas się zapętla.Wszyscy doświadczyliśmy tego mroku jak fala,co niesie w sobie cios, by w naszej duszy się rozlać.
W miękkim szeptem serce płacze,pod wiatrem smutku, co odbija się w falach.W gwałtownym tańcu, co ból w sobie tka,miga migocząc, jak złamany błękit nieba.
W wykuwających nędzę kroplach deszczu,co zzieleniałe liście na ziemię przynosi,głęboko w kamieniach, gdzie echo płaczu gra,rozlega się żałosne bicie skrytych serc.
Słowem nie rzeczonym, lecz ciszą zagubioną,tkwi w rozwścieczonym huku burz, gdzie mrok się zgubił.Zadrapanie duszy, co drgająca w nocy,niedokończone zdanie, co traci swe brzemię.
To uczucie jak rzeka, co w rzece się rozmywa,zawieszony w momencie, gdzie czas się zapętla.Wszyscy doświadczyliśmy tego mroku jak fala,co niesie w sobie cios, by w naszej duszy się rozlać.
Śladem westchnieńW ciszy szmeru, gdzie światło się łamie,tkwi ukryte westchnienie, tęsknota w ramie.W kręgu cienia, gdzie mrok się kołysze,tam oczekiwanie, choć milczenie gości.Rozświetl me ścieżki błyskiem tajemnicy,gdzie serce bieli się w płomieniach skrytych.W złotej aureoli nieznanego tęgu,tkwi wypełnienie, by duszy dać wstęp.Ciche westchnienie w echo tonów złotych,to wołanie o spojrzenie, delikatne i miłe.W krainie słów zaklętych, gdzie myśli tańczą,tamże mnie zauważ, w promieniach istnienia szeptów.Pragnienie, co w cieniu skryte,jak migocąca gwiazda w dal patrzy,zawisłe na nitce, słów niewypowiedzianych,choćby na chwilę, byś spojrzał w krainę mych tajemnic.W sercu pustki drży oddech,pragnienie, by dotknąć ułamka Twej obecności,jak wiatr, co wiatrak porusza,tkwiący w cichych zawołaniach.Głos bezgłośny, w sercu wrzenie,tęsknota, co drżeniem szeptów wije,we wszechświecie cieni, gdzie światło się łamie,zobacz mnie, w obliczu wiecznych tańców mych marzeń.1
W ciszy szmeru, gdzie światło się łamie,tkwi ukryte westchnienie, tęsknota w ramie.W kręgu cienia, gdzie mrok się kołysze,tam oczekiwanie, choć milczenie gości.
Rozświetl me ścieżki błyskiem tajemnicy,gdzie serce bieli się w płomieniach skrytych.W złotej aureoli nieznanego tęgu,tkwi wypełnienie, by duszy dać wstęp.
Ciche westchnienie w echo tonów złotych,to wołanie o spojrzenie, delikatne i miłe.W krainie słów zaklętych, gdzie myśli tańczą,tamże mnie zauważ, w promieniach istnienia szeptów.
Pragnienie, co w cieniu skryte,jak migocąca gwiazda w dal patrzy,zawisłe na nitce, słów niewypowiedzianych,choćby na chwilę, byś spojrzał w krainę mych tajemnic.
W sercu pustki drży oddech,pragnienie, by dotknąć ułamka Twej obecności,jak wiatr, co wiatrak porusza,tkwiący w cichych zawołaniach.
Głos bezgłośny, w sercu wrzenie,tęsknota, co drżeniem szeptów wije,we wszechświecie cieni, gdzie światło się łamie,zobacz mnie, w obliczu wiecznych tańców mych marzeń.
RozaR
KrakenKraken już jest szczepionki są a grypy nie ma no jak, no jak namówić do szczepienia ?5
Kraken już jest szczepionki są a grypy nie ma no jak, no jak namówić do szczepienia ?
Skryte duszeW obcych oczach wiersz życia się kreśli,śladem mglistym, gdzie prawda rozświetla.Złociste grono, co wciąż się chowa,wstydliwe słowa za mową schowane.Szeptem liści wiatr opowiada historię,w zawiłych wzgórzach duszy ukrytą w sferze.Tam, gdzie cienie tańczą, a światło drga,tam zaklęte są, co myśli skrywa.Jak stary zegar, co stuknie tylko raz,tajemnica bije, byś ją sam odnalazł czas.Zaklęta nuta w tonach myśli gęstych,ukryte emocji, jak płynące rzeki rzęsy.To obce echo, co wciąż w nas gra,zagrażające ciszy między nami lata.W mroku tajemnic, gdzie światło dnia mdleje,tkwią zaszyfrowane, nieodkryte tajemnice.71 opinia
W obcych oczach wiersz życia się kreśli,śladem mglistym, gdzie prawda rozświetla.Złociste grono, co wciąż się chowa,wstydliwe słowa za mową schowane.
Szeptem liści wiatr opowiada historię,w zawiłych wzgórzach duszy ukrytą w sferze.Tam, gdzie cienie tańczą, a światło drga,tam zaklęte są, co myśli skrywa.
Jak stary zegar, co stuknie tylko raz,tajemnica bije, byś ją sam odnalazł czas.Zaklęta nuta w tonach myśli gęstych,ukryte emocji, jak płynące rzeki rzęsy.
To obce echo, co wciąż w nas gra,zagrażające ciszy między nami lata.W mroku tajemnic, gdzie światło dnia mdleje,tkwią zaszyfrowane, nieodkryte tajemnice.
15 hours temu
Klimat bardzo baśniowy i nieco świąteczny. :-)))
sloneczko010981
Jestem, JesteśJestem:Wulkanem emocjiTornadem i huraganemGwałtowną burzą po parnym dniuNiszczycielską śnieżną lawinąLipcową ulewąOstrym soplem loduBuzującym płomieniemNocnym chłodem przeszywającym do szpiku kościSzronem osiadłym na liściu dębuCiemnościąJesteś:Krainą łagodnościLekką bryzą i zefiremBiałym obłokiem w błękicie niebaPłatkiem śniegu iskrzącym się w słońcuMajową mżawkąZwiewną parą wodnąDelikatnym blaskiem świecyMgłą unoszącą się w ciepły poranekRosą na płatkach nasturcjiJasnościąLecz gdySplatają się nasze palce i krzyżują spojrzeniaNie ma między nami różnicy.8
Jestem:
Wulkanem emocji
Tornadem i huraganem
Gwałtowną burzą po parnym dniu
Niszczycielską śnieżną lawiną
Lipcową ulewą
Ostrym soplem lodu
Buzującym płomieniem
Nocnym chłodem przeszywającym do szpiku kości
Szronem osiadłym na liściu dębu
Ciemnością
Jesteś:
Krainą łagodności
Lekką bryzą i zefirem
Białym obłokiem w błękicie nieba
Płatkiem śniegu iskrzącym się w słońcu
Majową mżawką
Zwiewną parą wodną
Delikatnym blaskiem świecy
Mgłą unoszącą się w ciepły poranek
Rosą na płatkach nasturcji
Jasnością
Lecz gdy
Splatają się nasze palce i krzyżują spojrzenia
Nie ma między nami różnicy.
Emilia Ewa Szumiło
***przeszłości nie można cofnąć, czasu zatrzymaćmyśli poskromić, serca zmienićwciąż wybija się jego odgłos z pod lodowej taflitylko zaduma, ból czasoprzestrzeni rozciąga się lekko falując po powierzchni© Emilia Ewa Szumiło04.12.2023 r.101 zeszyt
przeszłości nie można cofnąć, czasu zatrzymaćmyśli poskromić, serca zmienićwciąż wybija się jego odgłos z pod lodowej tafli
tylko zaduma, ból czasoprzestrzeni rozciąga się lekko falując po powierzchni
© Emilia Ewa Szumiło04.12.2023 r.
Dokąd idzieszDokąd to idziesz Z nogi na nogę Komu to niesiesz Noga za nogą Co tak uginasz Głowę uchylasz Kark swój zniżasz Wszak wolny jesteś Czemu nie mówisz Czy ty się boisz ? Kim że ty jesteś Co wolisz niewolę Tam gdzie podążasz I wszystko co powiesz Będzie spisane Wszystko co robisz Zanotowane I jak tylko zechcą Wykorzystają Lub skiną ręką Przeciwko tobie11
Dokąd to idziesz Z nogi na nogę Komu to niesiesz Noga za nogą Co tak uginasz Głowę uchylasz Kark swój zniżasz Wszak wolny jesteś Czemu nie mówisz Czy ty się boisz ?
Kim że ty jesteś Co wolisz niewolę Tam gdzie podążasz I wszystko co powiesz Będzie spisane Wszystko co robisz Zanotowane I jak tylko zechcą Wykorzystają Lub skiną ręką Przeciwko tobie