No cóż , nie każdy rodzaj " tortur " jest wszystkim pisany , jedni mają smaczny obiad " wciskany do żołądka " a inni , z włosów gałgany , osoczem wykradzionym z laboratorium nakrapiane , na przystawkę , żeby nie powiedzieć odlane u ślusarza , niczym klucz do nieswojego mieszkania , bynajmniej . To zależy od tego której opcji politycznej " teściowa " sprzyja , czy tej co jest za ochroną życia od poczęcia , aż do jego śmierci , czy tej ,co jest za unicestwianiem życia , w wieku nastoletnim , w ramach samosądów stadnych
Piękny i poruszający utwór. Podmiot liryczny wydaje się być bardzo wrażliwy i empatyczny a jednocześnie bezradny. Mało dziś takich ludzi, co przejmują się innymi.