Zmienny smak andruta
Tu
w tym mieście
na tej stacji
na tym peronie
jakby przyklejony do bruku
zalega człowiek
Ktoś próbuje go obudzić
szpicem wizytowego buta
bo ręką brzydzi się dotknąć
stygnącego strupa
Kosmata smutku kupa
jak z mroku góra
spod której wypływa strumyk
ze skórzanej teczki
wyciąga szyjkę
butelka wódki
Obraz zostaje jak w skrzynce list
pociąg rusza
wyobraźnia kreśli
obraz dzieciństwa
gdzie człowiek ten
idąc do szkoły
chrupał andruta...
Autor
128 180 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Dodaj odpowiedź 11 March 2024, 20:29
2 odKto jeszcze pamięta andruty? Ależ się nostalgicznie zrobiło. A wiersz, jak zawsze, cudeńko.
Odpowiedź