Evey jak zwykle wygłosiła opinie i sobie poszła;)

A czy ja powiedziałem, że Bóg nie jest źródłem energii. Przeciez jasno i wyraźnie powiedziałem, że ja stworzył. tak samo jak wszytsko inne.

Krajgi i nigdy nie pojmiemy.
Czym różni się wiara w boga od wiary w konia na wrotkach?
4 ewangelnie spisana każda osobno.
Dowody historyczne życia Jezusa Chrystusa.

Bóg jest ponad materią i ponad energią. Bóg stwarza materię z niczego. I Bóg stwarza energię z niczego.

Kiedyś na drugadroga.com przeczytałam ciekawy artykuł... Strona chyba już wygasła, ale znalazłam go teraz pod innym źródłem... Przeczytajcie, jeśli chcecie.

Czym różni się wiara w boga od wiary w konia na wrotkach?

Wyobraź sobie, że zostałeś zaproszony na sobotnią imprezę do znajomych. Jesteś już na miejscu, jest dużo osób których nie znasz i zabawa się rozkręca. W pewnym momencie temat rozmowy zszedł na temat wiary – jeden z nieznajomych mężczyzn pyta Cię:

-”W co wierzysz?”

Odpowiadasz: - „W Jezusa Chrystusa, jestem katolikiem. A Ty w co wierzysz?” (tutaj zakładam taką wersję, gdyż większość polaków jest właśnie takiego wyznania, ale jeżeli wierzysz w innego boga to podłóż swojego w miejsce Chrystusa)

On odpowiada: „W Abudilina”

-”A kim jest Abudilin?” - pytasz [...]

Nie. To nie cud.
Używamy "magicznych promieni", a Bóg po wodzie chodził boso.

Jako ciekawostkę powiem, że kiedy Kościół weryfikuje cuda, właśnie kryterium jest "zawieszenie praw przyrody"
I ja w tym momencie się poddaję. Bo potrzebowałbym definicje dokładne wiary, rozumu, wiedzy, ... Weszliśmy na taki teren, na którym spieramy się o słowa, zamiast dążyć do jakiegoś poznania.

Ja nie wierzę w statki kosmiczne. Ja WIEM że one istnieją.
Oczywiscie, że sie nie da dowieśc cudu na drodze rozumowej. Inaczej to nie cud.
Bóg nie używał, żadnych magicznych promieni. Bóg boso chodził po wodzie. I miał gdzieś prawa fizyki.

no, ale i tak już nie wiem o czym mówimy :)

Mieszamy wiarę w Boga, z wiarą w umiejętności i poznaniem nierozumowym świata. Nie możemy sprecyzować za bardzo, o czym mówi i o jaką wiarę nam chodzi w słowach Sorena.
Dlatego się pogubiłem trochę.

Na przykładzie statku kosmicznego.

My nie rozumiemy jak on działa. Wykorzystujemy pewne prawa(które na razie poznajemy na poziomie ciut głębszym niż molekularny).
Istota wszystkiego w świecie jest godna wiary.

Sam to ja jestem w stanie odtworzyć tylko matematyke.
Uważam, że to co już poznałem [ także, dzięki wierze ] nie pozostaje bez mojej wiary.

Nauczyłbyś się chodzić po wodzie i byś też stwierdził, że nie jest to godne Twojej wiary. Wg mnie jak już coś pojmiesz to także w to wierzysz.

Czego dowodem jest nasza dyskusja.
Jednak
Bóg chodził po wodzie. Pamiętasz? Gdzie tu myślenie?

Ja nie wierzę w nic co jestem w stanie pojac. Jeśli sam jestem w stanie to odtworzyc to znaczy że nie jest to godne mojej wiary.

"Wiara zaczyna się tam gdzie kończy sie myślenie"

Zgoda - uświadomić, lub dostać objawienie. A ponadto pytanie o sens życia i o Boga jest w nas zakorzenione od narodzenia.

Spieramy się o ujęcie sprawy. Dla mnie nie ma czegoś takiego, że myślenie się kończy. Myślenie uruchamia w nas wiarę i trwa razem z nią. I cały czas poznaje tę wiarę, myśli nad nią, dzięki czemu nasz rozum się też rozwija.

NIe jestem zwolennikiem ostrego podziału: myśl - wiara - Bóg

Mysl jest pierwotna do wiary. Najpier musimy sobie uswiadomic istnienie Boga aby w Niego uwierzyc. Nie da sie wierzyc nic nie wiedząc o Bogu.
"Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy."

— Jan Paweł II (Karol Wojtyła)

Myślenie - Wiara - Bóg

Ale "Wiara zaczyna sie tam, gdzie kończy się myślenie"
jest ponad nim, ale i nie może bez niego istniec.