Marzenia i strach - mieszanka, która popijać można ze szczyptą kwasku. Wzloty są istotne, pochlebstwa unoszą na skrzydłach - jednak pojawia się pytanie - czego najbardziej się boimy? Krytyki? - Ona jest potrzebna, jak matka - by karcić dziecko, które winno się rozwijać i szlifować siebie. Niezrozumienia? - Cóż... Jeśli daje się część siebie - choćby wyobraźni a nie samej duszy - i ono się odnajdzie. Ominięcia? - z tym się zgodzić mogę, choć... Warto jednak nauczyć się pisać zarówno dla samego siebie i jak i dla ludzi ;)
Opowiadanie dobre, dało mi wspomnieć nutki przeszłości a może i cichego dzisiaj.