Ciekawa recenzja, merytoryczna. Już kiedyś pisałam, że do Lema mi daleko, ale że ostatnio ciężko mi trafić z dobrym tytułem... No może się skuszę. Literaturę SF uwielbiam.
Recenzję odbieram bardziej jako nieskromny "manifest wrażliwości" osoby piszącej, niż jako zachętę do konkretnej lektury. Osoba o wyjatkowej (bo normalną winien mieć każdy człowiek) wrażliwości nie zastanawia się, że jest coś z nią źle. Tak widzę, tak czuję. Raczej ból zadają osoby, które za wszelką cenę pragną przekonać go do własnego patrzenia na świat i rzeczywistość. Być może książka godna polecenia, ale recenzja mnie osobiście nie porwała.