<<... kto Ci powiedział, że nie ma „słowa Bożego”?... ... i nie zrównuj apostołów, mistyki, kościoła, etc. z Bogiem, bo to herezja miła tylko Lucyperowi... to on zawsze chciał być równy Bogu, i za to wyleciał z Nieba...>>
Nie ciskaj się bo Ci żyłka pęknie. A zatem czym owo Słowo? A gdzie coś zrównałem? Łucyfer to "niosący światło", "gwiazda poranna" a w rzeczywistości, jutrzenka, Wenus ... nie wiem co ma wspólnego z Bogiem?
"A w matematyce to się sprawdza 😜 tzw dowód w nie wzrost"
Ciekawa jest również logika paradoksu, ale o tym mało w sieci.
"(...) niezbędnym warunkiem [oświecenia(/zjednoczenia z Bogiem w ujęciu T. Mertona)] jest prawdziwa wiara w inną moc, oznaczającą całkowite wyzbycie się własnej mocy w akcie samonegacji, który sam w sobie jest paradoksem - podmiot musi zanegować sam siebie, [...]
... no cóż, zaczynając z kimś dyskurs, należy się liczyć z tym, iż damy się przekonać do czyjegoś zdania... oby tylko było się "przekonanym", a nie "zmuszonym"...