ze mnie Bogusia, to poeta żaden, więc ja w zeszytach nic już nie piszę, czasami coś tam skrobnę w biegu na ...bilecie :))) w roboczych zapiszę, przynajmniej data jest... jak w pamiętniku :)) i każda wersja przed i po...piątej poprawce ;))
A ten zeszyt skarg to gdzie leży, na zapleczu? :))))
Nie wiadomo czy się cieszyć z tych słów czy płakać nad nimi. Wie,że będzie żałować, ale nie chce nic zmienić. A jak się zmieni będzie za późno. Patrząc na date kiedy to wstawiłam a na dzisiejsza stwierdzam, że nic się nie zmieniło. On wie, że ja zawsze będę, bo mi za bardzo zależy. Ale koniec. Postanowiłam to kilka dni temu. Czas zająć się swoim szczęśćiem, ale z kimś innym, bo z Nim to jest niemożliwe ( powstała właśnie nowa myśl moja:)) Może u Ciebie będzie inaczej i cud się zdarzy. Ja już nie mam siły w to wierzyć. Powodzenia ;*