uważam, że można pływać bardzo dobrze, nawet bojąc się dna, czego jestem przykładem. zarazem myślę, że to raczej pewnego rodzaju paraliż wynikający z owego strachu, to co z jego powodu rodzi się w naszej głowie, może pozbawiać sił, albo odbierać racjonalizm.
to dobrze czy nie? czy tak sobie stwiedziłeś poprostu :D coś w rodzaju - jak idziesz sam na szlaku, bo nikomu się nie chce wstawać na wschód słońca, nikt Cię nie wyprzedzi