Obrał sobie cel i podążał do niego. Szedł nieprzerwanie. Pokonywał wszystkie przeciwności, nie straszne mu były przeszkody. Jednak tuż przed metą zbłądził. Trafił do oazy, gdzie zaprzepaścił swój los. Nawet po wyjściu z niej już nie odnalazł drogi, którą podążał. Jego cel przepadł, rozpłynął się. Teraz próbuje odnaleźć samego siebie, obrać nowy kierunek, który pomoże mu być sobą. Szczęśliwym sobą.