a czasem to nic złego.... my, ludzie, jesteśmy sobie czasem potrzebni w danym momencie życia - by wesprzeć, dać dobre słowo, zmotywować, pomóc - zostawić dobry ślad - i wrócić do swojego życia, w którym też potrzebujemy czasem takich "dobrych aniołów". Nie mam nic przeciwko nim....... ;) i przeciwko bywaniu takim kimś. Na tym to polega, żeby być gotowym coś od siebie dać, nie oczekując nic w zamian... :)
Myślę, że te rany jednak zabliźniają się i pamięć też ucicha, po prostu trzeba żyć tym co teraz jest ważne i wiedzieć, że to jest ważne, a powoli przeszłość staje się czymś co nie staje w klatce lękiem lub łzą wypływa z oczu.