Tak od autora, czyli, tak, mnie we własnej osobie: kiedyś pod jednym z mych wierszy pojawił się komentarz, jakoby świetnie wychodziły mi wiersze pisane z troską, ciepłem, sympatią. Czułem się na siłach, by taki napisać- i oto jest.
Zawsze pamiętał będę Twoje oczy
Wiecznie nieznany, słodki smak Twych ust
Będę pamiętał, co przez bóle kroczy
Duszę Twą co w lesie, stąpa, łamiąc chrust
Będę opiewał wszystkie wdzięki Twoje
Choć nie chcę nic- czego miałbym chcieć?
Razem przejdziemy przez najgorsze znoje
Chociaż ust Twych i tak nie będę mieć
Będę Cię czcił, póki dech ustanie
Będę Cię chronił, póki starczy sił
Wierzę, że szczęście kiedyś Nas zastanie
Jakąkolwiek żądzę- w sobie będę krył
Choć chcę całować, pieścić i przytulać
A moje serce jeno Twoje jest!
To nawet w czarnych, nieustannych bólach
Nie skala mnie czyn, co ten oznacza grzech
Moja Nadzieja kiedyś Nas ocali
Każdą chęć, co wiecznie w Nas trwa
A zło wokoło rozjaśni i spali
I nadejdzie bliskość, co Nam w środku gra!