To nic synku, że los nam wybrał
taką drogę
i samym sobie na oceanie
łez zostawił…
To nic, że musiałem się nauczyć
bycia tatą trochę inaczej…
bo i mamą jednocześnie…
To nic, że jajka zawsze wychodziły
na twardo…mimo, że lubiłeś na miękko…
To nic, że moje zupy były za słone
i nie tak smaczne jak kiedyś…
To nic, że firanki nie były tak ładnie powieszone
jak robiła to mama…
Wszystko Synku to nic…byłem kiepską mamą…
choć bardzo się starałem…
To nic wszystko,…bo wiem
że zawsze byłeś ze mnie dumny…