Dla Kanta nawet małżeństwo nie miało nic wspólnego z miłością. "To tylko umowa i miłość nie może stanowić podstawy ani celu dla wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej, ponieważ moralność Kanta jest moralnością „obowiązku”, a skoro „wszelki obowiązek jest przymusem” „według prawa”, to jeżeli „coś czyni się więc z przymusu, to nie dzieje się z miłości”.