nie chodzi o to by kochać samego siebie ale o to aby zaakceptować takim jakimi jesteśmy i wypracować sobie maleńki dystans do swojej osoby wtedy zaczynamy akceptować innych takimi jakimi są a nie jakimi chcemy aby byli
hmm może i wielu darzy miłością ludzi doskonałych fizycznie ale chyba jeszcze więcej osób kocha ludzi dalekich od ideału pod względem charakteru, a to jest o wiele trudniejsze...
Jeżeli nie ma ukochanej osoby przy nas to może i zdarzają się te bezsenne noce i mnóstwo pytań, ale gdy się przytulamy do kogoś kochanego, to wszystko to już przeszłość, nieważna przeszłość.
Ech... Ciężko się pogodzić z nieodwzajemnioną miłością, trudo pozwolić odejść tej drugiej osobie, ale jeśli na prawde ją kochamy, to pozwolimy jej na to...