Zgadzam się w pełni z tym, że można i po miesiącu wziąć ślub. Też znam takich ludzi. Tyle, że mi to po prostu nie wychodzi. Ja po prostu nie potrafię odpowiednio dobierać bliskich. Ehh.
Świetnie mi się czytało. Choć teraz wyjdę na kompletną świnię, ale czasem "nie warto" pomagać rodzinie, być samolubnym i opuszczonym... powiedzmy. Wiem, że to dobre, ale kiedy chcesz budować własne życie a ciągniesz za sobą ogon małych "krwiopijców", upadasz razem z nimi. Świata się nie zbawi i nie zawsze pomoc okazuje się pomocą. Choć zdecydowanie jestem za tym by rodzina była rodziną.
Rozumiem, że możesz mieć własne zdanie i w pełni je akceptuje. Ale dodaje te teksty dla siebie, bo w otchłani internetu nic się nie zagubi i będę mogła do tego kiedyś wrócić. Możliwe, że temat jest oklepany, ale to są własne myśli, a ja właśnie to teraz czuję i myślę.