Żabka dotknięta
nóżka ruszona
zawsze bezwstydna
gdy godność zrzucona

chichot przeszłości
też lubi żabkę
sumienie jej łgarstwo
pożreć ma chrapkę

bezbronność żabki
to tylko atrapa
gdy kłamać trzeba
wskocz na snapchat'a

kobiece dłonie
zbyt miękkie są na kajdany

wyraziła pękająca skóra
umęczona przez stal
gdy dźwięk ciągniętych łańcuchów
zmierzał na kamienny dziedziniec

to musiał być strach
wielokroć zaglądać cudzej śmierci w oczy
a nie móc ujrzeć własnych

niegdyś bezradność szukała ratunku
przymykając na kolanach
kolejne gasnące źrenice
które dziś w podzięce
tchną barwę za tamte łzy

dłonie kobiety choć miękke
zerwały kajdany strachu
jak cały batalion męstw

D. Siedzikównie 'Ince'

naród nad narody
czyli nowotwór
z prawem do aborcji
państwopodobnych tworów
spłodzonych w szklance
pod wpływem ..narodowym

lekcje odrobione
poprawiona formuła hitlera
i marchewkowy wermachthunde
w bardzo kolorowych mundurkach
próbuje przekształcać III RP
w generalne gubernatorstwo

nadkonstytucyjnie
plagą faktów dokonanych
kłusowniczo - na wydrę
z półprzetriawionym żołądkiem
zniecierpliwionej hieny

choć medialne pióro lżejsze od miecza
pocięło naród jak tort
i zaprosiło gości
na godziwe synekury

dali nam postęp, słońce o świcie
zachowując cechy państwa
nie kapną się mędrcy
nie kapnie się nikt

wolności się zachciało?
własną pracą się bogacić?
perpetuum-ekonomie
bez śladów węglowych

wolności się zachciało?
słowiańska krew
wystarczy że słodko śnią
oby praworządnie

tym czasem wielka dłoń
przebiera garścią kul
głaszcze po płytach tektonicznych
spoglądając na żywioły
ukradkiem