Mężczyźni powinni odchodzić, tak powinni odchodzić. Odważnym krokiem. Kiedy czują, że nic nie mogą dać, nie mogą wziąć. Nie wisieć, jak to jabłko na drzewie. Nie czekać na pierwszy krok kobiety.
To ja musiam zrobić pierwszy. To ja muszę z tym ciężarem żyć.
To nie do końca tak Ewo, że Ty dźwigasz ciężar rozstania / rozwodu. On też. Może się do tego nie przyznać, ale dźwiga.
Ludzie przed podjęciem takiej decyzji powinni zaliczyć chociaż jedną sesję ' terapii małżeńskiej' i odrobić lekcję - jak rozejść się w zgodzie, żeby po - normalnie funkcjonować. Niestety, złość, gniew, frustracje i inne, nie pozwalają często na świadome obopólne rozejście życiowych dróg.
Potem, na nowej drodze życia dźwigają, taszczą te stare bagaże.
Nic nie jest dane raz na zawsze. Jeśli odejść, to wówczas, gdy to co było sensem, już nim nie jest i nie będzie. Nikt nie zabroni przecież szukać nowego. Zarówno mężczyźnie jak i kobiecie.
Mężczyzna na poziomie to mądrość i dojrzałość. Nie ma wieku. Mężczyzna na poziomie może odejść z każdego momentu swego życia, wkroczyć inny. To świadomość wyboru.