Trochę okiem jednak też. Najpierw jest zauroczenie i chemia. Te słynne różowe okulary, później "wzrok" wędruje znacznie głębiej, nie pytając o zdanie. I zostaje coś więcej. Amor bywa jednak ślepy, bo czasem celuje nie tam, gdzie trzeba. I wtedy dopiero powstaje cały ambaras...
Agnieszko dla przekładu powiem.. Że ciebie pokochał bym za te dwa ostatnie twoje teksty które u ciebie skomentowałem. Mianowicie Dotknęłaś mnie tam gdzie dawno nikt mnie nie dotknął.. a tam zamykam oczy
I jak tu odpisać na taki komentarz? Za odbiór wierszy - dziękuję. Te dwa akurat są dla mnie ważne. Czytałeś je z szeroko otwartymi oczami:) Nie kochaj tak łatwo. CHROŃ swoje serducho, bo przypuszczam, że jest spore. I... don't be mad at me at all:)
i Trocie też masz racje.. . lecz O serducho się nie martw bo Nie oddam nikomu. Ale według mnie. To co piszemy, jest tak jakby kluczem które je otwiera.. Otworzyłaś sobie i mimowolnie masz w nim swoje miejsce.. za co nie mogę być zły.
Ja myślę, że gdyby przestać romantyzować miłość, a przynajmniej stan zauroczenia, czy zakochania, to by się okazało, że amor kroczem patrzy, a nie sercem ;d