Na wstępie przepraszam za to, co napiszę, ale muszę to napisać.
Mówi się że samobójstwo jest dla tchórzy, uciekają przed problemami i rzeczywistością. Może i tak... Ale ja mam inne zdanie na ten temat... Bo jeśli człowiek jest samotny, ma same problemy, nie umie sobie z tym poradzić. Nie ma przyjaciół, ani nikogo, kto mógłby go wesprzeć, pocieszyć lub pomóc, jest mu bardzo ciężko nie umie sobie poradzić, jest mu bardzo ciężko i źle... Inni może z tym sobie radzą, bo mają kogoś, kto zawsze im pomoże, na których zawsze może liczyć i jest mu wtedy łatwiej... A taki człowiek, który nikogo nie ma? Łatwo powiedzieć "ooo ale tchórz, głupek, świr chce się zabić ha ha", ale czy zastanawialiście się jak wy czulibyście się na jego miejscu? mając same problemy, który potrzebuje wsparcia a nie ma nikogo kto mógłby mu pomóc? Może zrobilibyście to samo Niestety są tacy ludzie, którzy, przez to odbierają sobie życie... Chociaż mogę się mylić...
Co wy o tym sądzicie?
Zrozumiem, jeśli ktoś da negatywny komentarz...