Szłam w stronę parku, gdzie umówiłam się z przyjaciółmi. Mieliśmy się tam spotkać, a potem zamierzaliśmy iść na pizze. Jak zwykle ja przyszyłam pierwsza. Oni jakoś nie mieli zwyczaju przychodzić na czas. Z Patrykiem i Julką znałam się od przedszkola. Zawsze trzymaliśmy się razem i tak staliśmy się nierozłączni. Często się kłócimy, ale jak my to nazywamy, zaciekle dyskutujemy, ponieważ mamy różne poglądy, ale po chwili i tak już wszystko jest dobrze.
Czekałam na nich z jakieś dziesięć minut. Zobaczyłam jak idą, a co było najdziwniejsze powoli i w całkowitej ciszy. Zawsze śmieli się tak głośno, że wiedziałam, że idą jeszcze ich nie widząc. Domyślałam się, że coś jest nie tak zastanawiałam się tylko co.
- Siema – powiedział Patryk, [...]