Jedna przeszłość cieszy, inną chce się poddać procesowi galopującej amnezji, to normalne, wynikające z wędrówki człowieka, która jest upadaniem, pięknem, rzucaniem kamieniem, sądzeniem, dzielenie, kochaniem, ...
Raz się żyje, raz umiera, raz trwa, raz walczy, raz jest się wycofaniem, raz spojrzeniem pod katem, raz namietnością, raz poezją, raz surą bezwzględności, raz podrzodziałem przykazania miłości, raz skalistym piargowiskiem, raz spojrzenie wgłab waginy, raz snem , raz wybudzeniem o pół do trzecie, raz potrzebą trza ś, raz walka o dobre imię, raz wychwyceniem zapach w wietrze,.nięcia w stół
ta przypadłość nie ma płci, drodzy panowie. Często to my, kobiety, w odczuciu mężczyzn "łamiemy serca", bo musimy się otrząsać z uwieszonych na nas cieniach sfrustrowanych facetów, niemogących sobie w życiu miejsca znalezć... nie oczekują przyjazni, tylko od razu "bierz mnie z całym inwentarzem problemów i ochroń przed całym światem". Może nie widzicie, ilu takich mężczyzn dziś jest - wystarczy, że kobieta się uśmiechnie, że ma w sobie trochę radości - i od razu lgną do niej bez opamiętania osoby głodne tej dobrej energii. To, że powyższa, jak mówicie "przypadłość" dotyczy też kobiet, potwierdza tylko fakt, że nie ma tu podziału na płeć. To raczej kwestia wiary w siebie, ukształtowania w dzieciństwie. Ale chyba nie macie ochoty tego tu teraz roztrząsać ;) Pozdrawiam!