Autor
madz
UbytkiPoza jasną stroną bywamgdy miłości mi ubywa.Rozpaczta ogarnia moje sercei zostawia mnie w udręce.Radośćuśmiech goni za uśmiechemnim się zdąży odbić echemw smutku.Każdy dzień w nim jest skąpanynim pokrapiam swoje rany.Lękicień rzucają na plany mojenim zdążę zawalczyć o swoje.A Nadziejapo raz ostatni jest tą ostatniąi czyni mnie w działaniu stratną.31 opinia
Poza jasną stroną bywamgdy miłości mi ubywa.Rozpaczta ogarnia moje sercei zostawia mnie w udręce.Radośćuśmiech goni za uśmiechemnim się zdąży odbić echemw smutku.Każdy dzień w nim jest skąpanynim pokrapiam swoje rany.Lękicień rzucają na plany mojenim zdążę zawalczyć o swoje.A Nadziejapo raz ostatni jest tą ostatniąi czyni mnie w działaniu stratną.
9 June 2016, 21:32
Życzę by nadzieja nie opuszczała...Pozdrawiam.
Reklama
Wsparcie na Patronite
Do M.Takie to moje zaniedbanie CiebieŻe myślę jak Ci życie ubarwićKolorami mojej miłościCiała mojego nagości.Choć jeszcze nie teraz,Po ślubie dam Ci siebie w całości.Zakończenia nerwoweDrażnisz mi wielceJak mam Cię kochać?Skoro tak upórPrzez dni wciąż wywlekaszTylko mi szlochać.Piękne chwile, czułości, ohy i ahyZachwyty, komplementyCzy to jest kochanie?Kocham w całościWszystkie obelgi, zranienia, urazyNerwy i złości i łez bohomazyTak Cie miłuję, wielbię, kocham, pragnęBo moja ułomnośćDopełnia się w TobieA Ty to cudowność.Moja bezpieczna przystańGdzie statek mój życiowySmagany wiatremMoich fobii i lekówZawinąć może do portuTwoich objęć.11 opinia
Takie to moje zaniedbanie CiebieŻe myślę jak Ci życie ubarwićKolorami mojej miłościCiała mojego nagości.Choć jeszcze nie teraz,Po ślubie dam Ci siebie w całości.Zakończenia nerwoweDrażnisz mi wielceJak mam Cię kochać?Skoro tak upórPrzez dni wciąż wywlekaszTylko mi szlochać.Piękne chwile, czułości, ohy i ahyZachwyty, komplementyCzy to jest kochanie?Kocham w całościWszystkie obelgi, zranienia, urazyNerwy i złości i łez bohomazyTak Cie miłuję, wielbię, kocham, pragnęBo moja ułomnośćDopełnia się w TobieA Ty to cudowność.Moja bezpieczna przystańGdzie statek mój życiowySmagany wiatremMoich fobii i lekówZawinąć może do portuTwoich objęć.
16 April 2016, 22:51
bardzo seksowny wiersz. Pragnę go nagrodzić, ale zgodnie z przejściowym regulaminem, brakuje jeszcze dwóch tekstów.Wierzę, że się pojawią! :)P.S. Teksty mogą być adresowane do innych l i t e r... :)
Mr. NobodyKazdy ma jakis wybór.Każdy wybór pociąga za soba konsekwencje.I to, jakie one sa zalezy od nas,bo wybraliśmy taką,a nie inną możliwosc.Nie powinniśmy miec do nikogo pretensji, ze dotykaja nas właśnie takie konsekwencje.Nie powinnismy też nagle odpuszczać gdy ogarnia nas chwilowe zwątpienie, a co powinniśmy, to podążać tą drogą, którą obraliśmy.Ogarniają nas wątpliwości i rozpaczliwie dokonujemy innych wyborów ,sprzecznych z pierwszym, który zdążył nas już w jakimś stopniu ukształtować,tym samym komplikujac sobie życie.Jesli więc dokonujemy pewnego wyboru musimy liczyc sie z jego konsekwencjami i żyć z nimi, nie próbując od nich uciec.Żyć z nimi,bo to właśnie my jesteśmy ich pośrednimi twórcami.Dokonywanie jednego wyboru spośród wielu możliwych wymaga odwagi. Bo zawsze jest tak,ze uwzgledniamy kogos w swoich wyborach,wiec musimy liczyc sie z uczuciami drugiego człowieka i być za niego odpowiedzialnym.I tym samym liczyć się z tym,że życie jednego człowieka można zmienić na lepsze lub gorsze.1 zeszyt
Kazdy ma jakis wybór.Każdy wybór pociąga za soba konsekwencje.I to, jakie one sa zalezy od nas,bo wybraliśmy taką,a nie inną możliwosc.Nie powinniśmy miec do nikogo pretensji, ze dotykaja nas właśnie takie konsekwencje.Nie powinnismy też nagle odpuszczać gdy ogarnia nas chwilowe zwątpienie, a co powinniśmy, to podążać tą drogą, którą obraliśmy.Ogarniają nas wątpliwości i rozpaczliwie dokonujemy innych wyborów ,sprzecznych z pierwszym, który zdążył nas już w jakimś stopniu ukształtować,tym samym komplikujac sobie życie.Jesli więc dokonujemy pewnego wyboru musimy liczyc sie z jego konsekwencjami i żyć z nimi, nie próbując od nich uciec.Żyć z nimi,bo to właśnie my jesteśmy ich pośrednimi twórcami.Dokonywanie jednego wyboru spośród wielu możliwych wymaga odwagi. Bo zawsze jest tak,ze uwzgledniamy kogos w swoich wyborach,wiec musimy liczyc sie z uczuciami drugiego człowieka i być za niego odpowiedzialnym.I tym samym liczyć się z tym,że życie jednego człowieka można zmienić na lepsze lub gorsze.
Książka
Życie wydarza się wtedy, kiedy je planujesz.4 opinie
Życie wydarza się wtedy, kiedy je planujesz.
5 January 2014, 22:22
Aj.. nie ma na to reguły. :)
Skradasz się bezszelestniedo mych snów niedokończonychgdzie słońce nie zaszło jeszczeza ognistą łunę horyzontuNie mówiąc zbędnych słówzakłócasz nostalgiczny spokójPrzysłaniając mi sobąnajpiękniejsze snyTwarz moja skamieniała jużod tych bolesnych doświadczeńnie pozwalasz przejść miprzez wrota przebudzeniaBurzysz mi szczęściestrącasz moje słowaz przepaści wszelkich istnieńzatapiasz martwe uczuciaw rwącej rzece zapomnieniaOdejdź z mych snów,a mnie pozwól wydostać się z kajdando których co noc przykuwa mniewłasna obojętność.31 opinia i 1 zeszyt
Skradasz się bezszelestniedo mych snów niedokończonychgdzie słońce nie zaszło jeszczeza ognistą łunę horyzontuNie mówiąc zbędnych słówzakłócasz nostalgiczny spokójPrzysłaniając mi sobąnajpiękniejsze snyTwarz moja skamieniała jużod tych bolesnych doświadczeńnie pozwalasz przejść miprzez wrota przebudzeniaBurzysz mi szczęściestrącasz moje słowaz przepaści wszelkich istnieńzatapiasz martwe uczuciaw rwącej rzece zapomnieniaOdejdź z mych snów,a mnie pozwól wydostać się z kajdando których co noc przykuwa mniewłasna obojętność.
4 January 2014, 21:27
ładny wiersz, w swoim smutku...pozdrawiam :)
czego chcemyZadumani zasłyszani gdzieśniedokończeni słowem.Zachłyśnięci poranną rosąi ogłuszeni nagłą nieuchronnością nas samych.Uśpieni przepływem leniwych dnipróbujących odnaleźć swój ląd.Nie spodziewający sięi nie oczekujący na lepsze niestabilne.Błąkamy się między niebem a niebemi wszystko co chcemy to kochac.61 zeszyt
Zadumani zasłyszani gdzieśniedokończeni słowem.Zachłyśnięci poranną rosąi ogłuszeni nagłą nieuchronnością nas samych.Uśpieni przepływem leniwych dnipróbujących odnaleźć swój ląd.Nie spodziewający sięi nie oczekujący na lepsze niestabilne.Błąkamy się między niebem a niebemi wszystko co chcemy to kochac.
zgubnieZgubiłam kawałek siebie na środku nieomylnej drogi gdzie słońce nie wzeszło jeszcze spod ciężkiej kotary nocy.Na podwórkowych drabinkach z dzieciństwa pomiędzy blokamigdzie powietrze już nie dochodzi. W piaskownicy małych problemów gdzie cień chmur dalekosiężnych mnie nie dosięgnie. Wśród liści spadających które pragną wzbić się w powietrze lecz przez Newtona nie mogą.Ta beztroskość gdzieś zniknęła pewnie zaślepiona słońcem spadła wraz z liśćmi i zawieruszyła się gdzieś w piaskach dziecięcych marzeń."To wszystko przez Newtona!"- mogłabym rzecz kiedyś....3
Zgubiłam kawałek siebie na środku nieomylnej drogi gdzie słońce nie wzeszło jeszcze spod ciężkiej kotary nocy.Na podwórkowych drabinkach z dzieciństwa pomiędzy blokamigdzie powietrze już nie dochodzi. W piaskownicy małych problemów gdzie cień chmur dalekosiężnych mnie nie dosięgnie. Wśród liści spadających które pragną wzbić się w powietrze lecz przez Newtona nie mogą.Ta beztroskość gdzieś zniknęła pewnie zaślepiona słońcem spadła wraz z liśćmi i zawieruszyła się gdzieś w piaskach dziecięcych marzeń."To wszystko przez Newtona!"- mogłabym rzecz kiedyś....
wybórA jednak tli się w Tobieto, co ugasić każą zahamowaniaA jednak malujesz uśmiechem codziennośćbo tęskno ci za radosnym bytem figlarnymI masz w sobie siłę taką, która dźwiga kołowrotek wątpliwości.I marzysz wciąż po cichuże serce opuści skorupęnadając sobie treść.Jednak wciąż na samą myślo tym,że wymknę Ci się z objęćparaliż nadaje Ci niemocktórą absurdalnie budujesz swoją warownie.Jednak wciąż to nie to czego chceszbo nie wiesz czym to nie jest i czym to jest.12 opinie
A jednak tli się w Tobieto, co ugasić każą zahamowaniaA jednak malujesz uśmiechem codziennośćbo tęskno ci za radosnym bytem figlarnymI masz w sobie siłę taką, która dźwiga kołowrotek wątpliwości.I marzysz wciąż po cichuże serce opuści skorupęnadając sobie treść.Jednak wciąż na samą myślo tym,że wymknę Ci się z objęćparaliż nadaje Ci niemocktórą absurdalnie budujesz swoją warownie.
Jednak wciąż to nie to czego chceszbo nie wiesz czym to nie jest i czym to jest.
22 June 2012, 11:12
Mnie też sie podoba... pozdrawiam :)
dzień i nocDzień w którym pękło niebowszystkie gwiazdy rozsypałysię na beton i powpadaływ zakamarki popękanych krawężników.Nie wydostanie ich dzieckoudające akrobatęunosząc się nad martwą powierzchniąAni zakochana parakołysząc się wesoło pod nieboskłonemNie wskrzesi ich nawet mędrzecz sinymi oczami zataczającysię równo po rozgrzanym betonieTysiące przechadzających sięnie przywróci je w pierwotnośćŻaden z uczestników tego zjawiskanie wydostanie ich swymi słabymi dłońmiCzłowiek bowiem to przecieżnic nieznacząca marnośćwobec Tego Który właśnieznów zarządził noc.
Dzień w którym pękło niebowszystkie gwiazdy rozsypałysię na beton i powpadaływ zakamarki popękanych krawężników.Nie wydostanie ich dzieckoudające akrobatęunosząc się nad martwą powierzchniąAni zakochana parakołysząc się wesoło pod nieboskłonemNie wskrzesi ich nawet mędrzecz sinymi oczami zataczającysię równo po rozgrzanym betonieTysiące przechadzających sięnie przywróci je w pierwotnośćŻaden z uczestników tego zjawiskanie wydostanie ich swymi słabymi dłońmiCzłowiek bowiem to przecieżnic nieznacząca marnośćwobec Tego Który właśnieznów zarządził noc.
ku pamięciSzary widnokrąg myśli obłędnychznikł gdzieś za horyzontemMarzenia tak ulotne jak chwilezagubiły się w chaosie bóluUczucia nieskalane i krystalicznejak rosa o martwym porankuprzepaliły się w ogniskach knieiNienawiść i zawiść ludzkązalały potoki bordowej maziNadzieję,wiarę i honorprzysłoniły czarne chmury śmierciWaleczność i zwycięstworozwiał zachodni wiatr za linię frontu.Odwaga i miłość do ojczyznyto one pozostały nieśmiertelne.102 opinie
Szary widnokrąg myśli obłędnychznikł gdzieś za horyzontemMarzenia tak ulotne jak chwilezagubiły się w chaosie bóluUczucia nieskalane i krystalicznejak rosa o martwym porankuprzepaliły się w ogniskach knieiNienawiść i zawiść ludzkązalały potoki bordowej maziNadzieję,wiarę i honorprzysłoniły czarne chmury śmierciWaleczność i zwycięstworozwiał zachodni wiatr za linię frontu.Odwaga i miłość do ojczyznyto one pozostały nieśmiertelne.
27 March 2012, 02:22
dziękuję, miło mi;)
upadły aniołWe mgle bezgranicznej błądzępo ścieżkach niemego życia.Tonę w bezdennych potopachzakłamanego umysłu.W nieudanej próbie wzbicia się w powietrzepodmuch wiatru porywa me liche skrzydła.Na brzegu zatrutej nicościZastanawiam się nad egzystencją byciaGubię się w nieskończoności.Który bóg mnie taką weźmie?Kto wydostanie z zacieśnionych sieciniewyjaśnionych pokus?Kto zdoła wyjaśnić przewrotnośćmarzeń, myśli, uczuć?Kto sprowadzi na jasną ścieżkęznaczącego coś życia?Któż pytam?!Nikt….?Zupełnie nikt.Bo przecież nikt nie pomaga upadłym aniołom101 opinia
We mgle bezgranicznej błądzępo ścieżkach niemego życia.Tonę w bezdennych potopachzakłamanego umysłu.W nieudanej próbie wzbicia się w powietrzepodmuch wiatru porywa me liche skrzydła.Na brzegu zatrutej nicościZastanawiam się nad egzystencją byciaGubię się w nieskończoności.
Który bóg mnie taką weźmie?Kto wydostanie z zacieśnionych sieciniewyjaśnionych pokus?Kto zdoła wyjaśnić przewrotnośćmarzeń, myśli, uczuć?Kto sprowadzi na jasną ścieżkęznaczącego coś życia?Któż pytam?!Nikt….?Zupełnie nikt.Bo przecież nikt nie pomaga upadłym aniołom
28 February 2012, 07:57
We mgle bezgranicznej błądzępo ścieżkach niemego życia.Tonę w bezdennych potopachzakłamanego umysłu....kapitalnie piszesz :) lubię taki styl :)
nieNie rozbiję mych ust o podłogę,aby za zło przepłacić milczeniem.Nie podrę na strzępy krzyża,by ukryć to,w co naprawdę wierze.Już nigdy nie okaleczy mnie przeszłośćtak szklana i ostra niczym słowaniegdyś wypowiedziane, nieprzemyślanelub też marzenia nigdy niezaistniałe.Wśród ciszy nocnej przesiąkniętej mrokiem zostawiłeś mnie w ciemnościach niepewnościPrzemijają złudne myśli,że kiedyśpojawisz się pośród zakurzonychdróg martwych wspomnień.Bo to, co zrodziło się w nieskalaną miłośćdziś jest tej miłości przekleństwem.151 opinia
Nie rozbiję mych ust o podłogę,aby za zło przepłacić milczeniem.Nie podrę na strzępy krzyża,by ukryć to,w co naprawdę wierze.Już nigdy nie okaleczy mnie przeszłośćtak szklana i ostra niczym słowaniegdyś wypowiedziane, nieprzemyślanelub też marzenia nigdy niezaistniałe.Wśród ciszy nocnej przesiąkniętej mrokiem zostawiłeś mnie w ciemnościach niepewnościPrzemijają złudne myśli,że kiedyśpojawisz się pośród zakurzonychdróg martwych wspomnień.Bo to, co zrodziło się w nieskalaną miłośćdziś jest tej miłości przekleństwem.
25 February 2012, 15:22
po prostu świetnie :):):)