"Mój pierwszy kontakt z pisaniem wierszy"
Chciałem – nie mogłem
pieszo chodziłem, lekko zboczyłem
w górę głowę dźwigałem
Szyld zielony ujrzałem
Bezmyślnie chwiejnym krokiem w stronę zieleni pędziłem.
Czym prędzej się ruszyłem, to nie raz glebę zaliczyłem, ale nie odpuściłem.
Napis wzrokiem uchwyciłem,
Lekko zamazanym, czytelny, lecz nie dla mnie
byłem zbyt mizerny.
Upadłem.
Kończynami czterema się podparłem
nimi wciąż się poruszałem.
Znów dźwigam głowę
Patrzę w górę, czytam „Pub pod Hurem”
Dźwignąłem rękę
Podparłem ścianę
Dźwignąłem ciało
Wszedłem do Pubu śmiało.
Tam siedlisko na mnie czeka
Siadam, krzyczę – Seta!
Barman śmiało! Bo mi mało!
I tak setę dźwigam, piję.
Spoglądam w lewo
spoglądam w prawo
patrzę w górę
patrzę w dół
Kurcze, już nie widzę !
Co się [...]