Menu
Gildia Pióra na Patronite

Musiałem

"Mój pierwszy kontakt z pisaniem wierszy"

Chciałem – nie mogłem
pieszo chodziłem, lekko zboczyłem
w górę głowę dźwigałem
Szyld zielony ujrzałem

Bezmyślnie chwiejnym krokiem w stronę zieleni pędziłem.
Czym prędzej się ruszyłem, to nie raz glebę zaliczyłem, ale nie odpuściłem.
Napis wzrokiem uchwyciłem,
Lekko zamazanym, czytelny, lecz nie dla mnie
byłem zbyt mizerny.

Upadłem.
Kończynami czterema się podparłem
nimi wciąż się poruszałem.

Znów dźwigam głowę
Patrzę w górę, czytam „Pub pod Hurem”

Dźwignąłem rękę
Podparłem ścianę
Dźwignąłem ciało
Wszedłem do Pubu śmiało.

Tam siedlisko na mnie czeka
Siadam, krzyczę – Seta!
Barman śmiało! Bo mi mało!
I tak setę dźwigam, piję.

Spoglądam w lewo
spoglądam w prawo
patrzę w górę
patrzę w dół
Kurcze, już nie widzę !
Co się stało!

Barman! Seta !
Walnąłem ją śmiało
znów spoglądam w lewo
spoglądam w prawo
patrzę w górę
patrzę w dół
Kurcze nic nie widzę !

Barman Seta !
Pstryk,
Coś we mnie zabrzmiało śmiało
Usłyszałem jak wołało śmiało
Nie pij bo coś złego będzie się działo

Ale się stało, zapomniałem
i już nie chciałem
pić musiałem.

I w końcu zobaczyłem
lecz nie to co wymarzyłem.
Ciemny obraz, mgłę i ciszę.

Pomyślałem
Trzeba było słuchać wcześniej
Przecież serce wołało
Lecz niestety mnie wciąż było za mało.

Z ostatnim swym tchnieniem
kląkłem, padłem krótkie słowa wypaplałem.

Pić musiałem
na swe zdrowie nie spojrzałem
ludzi opuszczałem
za to zginąć musiałem!

388 wyświetleń
8 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!