Menu
Gildia Pióra na Patronite

Niezapomniany wiersz

Poezja · Wątki dotyczące poezji - autorów, wierszy, interpretacji.

Podziel się swoimi przemyśleniami

Napisz pierwszy komentarz w tym wątku lub dodaj swój głos do dyskusji.

  • notodobrze

    Który skrzywdziłeś człowieka prostego
    Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
    Gromadę błaznów koło siebie mając
    Na pomieszanie dobrego i złego,

    Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
    Cnotę i mądrość tobie przypisując,
    Złote medale na twoją cześć kując,
    Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,

    Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
    Możesz go zabić - narodzi się nowy.
    Spisane będą czyny i rozmowy.

    Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
    I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta

    Washington D.C., 1950

    Nie będę go dla Was interpretował ale powiążcie rok , czasmi powojnia i z tym okresem. Czemu wzrusza? Kawał solidnej prawdy.

  • Piłkareczka*

    Piłkareczka*

    Sonet

    Jednego serca! tak mało, tak mało,

    Jednego serca trzeba mi na ziemi!

    Co by przy moim miłością zadrżało,

    A byłbym cichym pomiędzy cichemi.

    Jednych ust trzeba! Skąd bym wieczność całą

    Pił napój szczęścia ustami mojemi,

    I oczu dwoje, gdzie bym patrzał śmiało,

    Widząc się świętym pomiędzy świętemi.

    Jednego serca i rąk białych dwoje!

    Co by mi oczy zasłoniły moje,

    Bym zasnął słodko, marząc o aniele,

    Który mnie niesie w objęciach do nieba;

    Jednego serca! Tak mało mi trzeba,

    A jednak widzę, że żądam za wiele!

    Adam Asnyk.

  • _martwy_płód_

    _martwy_płód_


    A moim ulubionym wierszem jest wiersz "Umrzeć z miłości"
    mojej ulubionej poetki - Agnieszki Osieckiej .

    Chociaż raz
    warto umrzeć z miłości.
    Chociaż raz.

    A to choćby po to,
    żeby się później chwalić znajomym,
    że to bywa.
    Że to jest.
    ... Umrzeć.

    Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
    obok innych nieboszczyków listów
    i nieboszczek pamiątek
    i cierpieć...

    Cierpieć tak bosko
    i z takim patosem,
    jakby się było Toscą
    lub Witosem.

    ... I nie mieć już żadnych spraw
    i do nikogo złości.
    I tylko błagać Boga, by choć raz,
    choć jeszcze jeden raz
    umrzeć z miłości.

  • sciezkazawila

    sciezkazawila

    Tuwim Julian, Scherzo

    Śpiewała wesoło- i nagle w śmiech,
    Sam śpiew ją rozśmieszył: że śpiewa.
    I śmiech zaczął sypać ze śmiechem jak śnieg,
    I śmieje się, śmieje, zaśmiewa.

    Bo jak tu się nie śmiać? Wydłuża się głos
    I dżwięki, i dzwonki nawija
    Na nuty, na nitki, na strunki, jak włos,
    I piankę ze srebra ubija.

    Wesoło się śmiała- i nagle w płacz,
    Sam śmiech ją rozpłakał i trzęsie,
    I łka, i zanosi się łzami: "No patrz!
    No patrz! rozpłakało się szczęście!"

    Ucichła powoli. I rękę na pierś,
    Jak lilię na grobie składa.
    I patrzy daleko- i widzi śmierć,
    Bezmyślna, zastyga i blada

    drugiego zamieszczam tylko część i link do całości.

    Jan Paweł II
    Pieśń o Bogu ukrytym

    Dalekie wybrzeża ciszy zaczynają się tuż za progiem
    Nie przefruniesz tamtędy jak ptak.
    Musisz stanąć i patrzeć coraz głębiej i głębiej,
    aż nie zdołasz już odchylić duszy od dna.

    Tam już spojrzeń żadna zieleń nie nasyci,
    nie powrócą oczy uwięzione.
    Myślałeś, że cię życie ukryje przed tamtym Życiem
    w głębiny przechylonym.

    Z nurtu tego - to wiedz - że nie ma powrotu.
    Objęty tajemniczym pięknem wieczności!
    Trwać i trwać. Nie przerywać odlotów
    cieniom, tylko trwać
    coraz jaśniej i prościej.

    Tymczasem wciąż ustępujesz przed Kimś, co stamtąd nadchodzi
    zamykając za sobą drzwi izdebki maleńkiej -
    a idąc krok łagodzi
    - i tą ciszą trafia najgłębiej.

  • Azja

    Azja

    Absztyfikanci Grubej Berty
    I katowickie węglokopy,
    I borysławskie naftowierty,
    I lodzermensche, bycze chłopy.
    Warszawskie bubki, żygolaki
    Z szajką wytwornych pind na kupę,
    Rębajły, franty, zabijaki,
    Całujcie mnie wszyscy w dupę.

    Izraelitcy doktorkowie,
    Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
    Co w Bochni, Stryju i Krakowie
    Szerzycie kulturalną francę !
    Którzy chlipiecie z “Naje Fraje”
    Swą intelektualną zupę,
    Mądrale, oczytane faje,
    Całujcie mnie wszyscy w dupę.

    Item aryjskie rzeczoznawce,
    Wypierdy germańskiego ducha
    (Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
    Werzcie mi, jedna będzie jucha),
    Karne pętaki i szturmowcy,
    Zuchy z Makabi czy z Owupe,
    I rekordziści, i sportowcy,
    Całujcie mnie wszyscy w dupę.

    Socjały nudne i ponure,
    Pedeki, neokatoliki,
    Podskakiwacze pod kulturę,
    Czciciele radia i fizyki,
    Uczone małpy, ścisłowiedy,
    Co oglądacie świat przez lupę
    I [...]

  • Mentos

    Mentos

    Zbigniew Herbert - "Tren Fortynbrasa"

    Teraz kiedy zostaliśmy sami możemy porozmawiać książę jak mężczyzna z mężczyzną
    chociaż leżysz na schodach i widzisz tyle co martwa mrówka
    to znaczy czarne słońce o złamanych promieniach
    Nigdy nie mogłem myśleć o twoich dłoniach bez uśmiechu
    i teraz kiedy leżą na kamieniu jak strącone gniazda
    są tak samo bezbronne jak przedtem To jest właśnie koniec
    Ręce leżą osobno Szpada leży osobno Osobno głowa
    I nogi rycerza w miękkich pantoflach

    Pogrzeb mieć będziesz żołnierski chociaż nie byłeś żołnierzem
    jest to jedyny rytuał na jakim trochę się znam
    Nie będzie gromnic i śpiewu będą lonty i huk
    kir wleczony po bruku hełmy podkute buty konie artyleryjskie
    werbel werbel wiem nic pięknego
    to będą moje manewry przed [...]

  • Evey

    Evey

    http://stormbringer.wrzuta.pl/audio/5HTy4LqkJhF/05._kaczmarski_gintrowski_lapinski_-_astrolog ">Jacek Kaczmarski - Astrolog

    Sowie źrenice, jak czarne księżyce
    W ognistych pierścieniach wysyłam w mgławice,
    Trwożliwych szelestów mysiego protestu
    Przed życiem, któremu na imię bezkresny jest przestwór.

    W spazmach i splotach najlichsza istota
    Wypełnia swój los parabolą żywota
    I gasnąc przepada wśród świateł miriadów, maskota
    potęgi, co stwórcą nazywa się ładu.

    Chaos nade mną i chaos pode mną
    Dla wszystkich, prócz mnie, jest mozaiką tajemną,
    Ukrytych zamiarów, przeznaczeń i czarów,
    Gdzie ciemność pochłania jednako i plebs, i Cezarów.

    Widzę człowieka, jak cały w wypiekach
    Powiada: nam mądrym się trzymać z daleka,
    Bo w czasach przejściowych kto przysiąc gotowy,
    Co czeka strażników wartości cnót ponadczasowych?

    Lub słyszę chłystka, co na to się ciska
    My mądrzy wszystkiemu przypatrzmy się z bliska,
    Wszak w czasach chaosu zwykł żądać lud stosów,
    A iskra mądrości być może odmieni bieg losu.

    Idę więc do nich i mówię, że czas
    jest zawsze przejściowy, a chaos jest w was!
    I za to sądzili, i za to spalili...
    Stos zgasł.

    Dokładnie w od zawsze pisanej mi chwili,
    Dokładnie w od zawsze pisanej mi chwili.

    Uwielbiam ten wiersz, zwłaszcza w wykonaniu tych trzech miłych Panów. (Pisałam z pamięci, więc może się różnić od oryginału interpunkcją.)

  • Evey

    Evey

    Przepraszam, wersja pierwszego wiersza jakaś niemrawa.

    Zamieszczam tu prawidłową.

    Eros i Psyche

    na morzach nocy odpływ szumi pianą
    jak w szkło w pustkę srebrnawą przenika poranek
    chce wydobyć z topieli dom mój miasto wzgórza
    słaby i bardzo szary próżno skrzydła trudzi
    mimo że świt z mórz nocy świat się nie wynurza

    z zorzy bez horyzontu głosy dwojga ludzi

    słowa toczcie się do niej
    powiedzcie znowu

    serce myśl
    miłuję

    wracajcie jego słowa wonne
    szepnijcie mu ode mnie to samo
    miłuję

    jedno to jest od wieków
    głód zagłada i ty
    jedno to jest od wieków
    głód zagłada i ty

    wiatr wieje z siwej nicości
    świt nieznany ma zimny oddech
    aleś ty jak woda rzeźwiąca
    a my razem jak miecz i dłoń

    płaczę [...]

  • Evey

    Evey

    Każdy, kto czyta i kto czytał niegdyś poezję, na pewno natrafił na utwór, który obudził w nim emocje inne niż wszystkie pozostałe utwory. Zamieszczajmy tu takie wiersze.

    O takich wierszach pamięta się długo nawet, jeśli przeczytało się je całkiem przypadkiem. Sama osobiście z poezją mam do czynienia najczęściej w szkole. Mam jednak dwa wiersze, którymi się nadzwyczaj zachwycam.

    Pierwszym z nich jest wiersz, który recytowałam w szkole podstawowej, wiersz Józefa Czechowicza pt. "Eros i Psyche":


    Eros i Psyche

    na morzach nocy odpływ szumi pianą
    jak w szkło w pustkę srelirnawą przenika poranek
    chce wydobyć z topieli dom moi miasto wzgórza
    słaby l bardzo szary próżno skrzydła trudzi
    mimo ze świt z mórz nocy świat się nie wynurza

    z zorzy [...]

Gildia Pióra
Gildia PióraGildia Pióra

„Wszyscy mamy potrzebę bycia wysłuchanym lub podzielenia się tym, co już wiemy o życiu. To niesamowite jak wielu wspaniałych ludzi zagościło na tej stronie i na tym forum.”