Jeszcze wczoraj bałam się… snów.
Przeraźliwie bałam
Bałam się ich na tyle mocno,
że każdej nocy przed zaśnięciem w modlitwie prosiłam Boga,
aby uchował mnie od tych nocnych obrazów.
Dzisiaj je lubię.
Nie. Dzisiaj ich potrzebuję.
Potrzebuję ich na tyle mocno by
żyć…
Bo tylko w nich mogę Cię spotkać,
bo tylko w nich mogę się zbliżyć,
bo tylko w nich mogę Cię
dotknąć,
przytulić,
pocałować.
Tylko w nich mogę z Tobą być.
Dzisiaj boję się poranków,
bo żyć przestaję, gdy się budzę.