Jeszcze wczoraj bałam się… snów. Przeraźliwie bałam Bałam się ich na tyle mocno, że każdej nocy przed zaśnięciem w modlitwie prosiłam Boga, aby uchował mnie od tych nocnych obrazów. Dzisiaj je lubię. Nie. Dzisiaj ich potrzebuję. Potrzebuję ich na tyle mocno by żyć… Bo tylko w nich mogę Cię spotkać, bo tylko w nich mogę się zbliżyć, bo tylko w nich mogę Cię dotknąć, przytulić, pocałować. Tylko w nich mogę z Tobą być.
Dzisiaj boję się poranków, bo żyć przestaję, gdy się budzę.