Piątkowy poranek. Jak zawsze miną tak samo podniesie się z łóżka, poranna toaleta, śniadanie i wyjście do szkoły. Tak mogło się zdawać domownikom, ale to nie było zwykłe wyjście do szkoły. Emosek(tak mnie zwą) i jej przyjaciele jedyni w sowim rodzaju mieli się wybrać na zdjęcia. Tak, więc wszystkie miałyśmy się spotkać pod Orfeuszem, Jo, Kate, Iwcia, Czesia i ja taki babski dzień. Nie musiałyśmy długo na siebie czekać. Po obgadaniu paru spraw szybko wybrałyśmy się na autobus. Jak to zawsze bywa trochę nam odbiło oprócz Iwci. Ona nie była z tych co dziwnie się zachowują i maja przypał. Mimo to bardzo ją lubiłyśmy. Czas w autobusie miną w niesamowitej atmosferze. Już około 12 byłyśmy nad wodą. Pogoda nam dopisywała [...]