Widze że ostro dyskutujecie i dobrze.Lecz w mojej mysli chodziło mi tylko o to że nie da sie określić definicji "normalności" bo czyż wariat dla wariata nie jest normalny? Tak jak zauważyła dżusta ludzi są różni i nie da sie powiedzieć o każdym że jest "normalny". Kto jest dla mnie normalny? ten kogo zachowanie jest w miare znośne i pozwala mi na egzystencje z danym człowiekiem,poprostu bratni charakter. P.S. Dzięki wszystkim za smiałe wyrażanie swoich opini,nie jestem polonistą ani filozofem ale czasem trafia mnie jakaś mysl którą chciałbym sie podzielic.