Nie twierdzę, ze jesteśmy bez wad. Nie twierdzę też, że bez mężczyzny jest lepiej. Ale czasami tak jest, że nie ma go w naszym życiu. Czy to oznacza, że nie mogę wtedy cieszyć się życiem? Ależ mogę! Ja jestem wyjątkowa:-) ale nie oznacza to, że nie mam wad. A ten, który jest ze mną jest szęściarzem. I wie o tym.
Myślę, że każdego dnia, czy tego chcemy czy nie, mamy wpływ na drugiego człowieka. Tak jak i on ma wpływa na nas. A jeśli kochamy - to tym bardziej. Nikt z nas nie jest już taki sam, jaki był zanim pokochał. A myśl jest zdecydowanie pozytywna:-))) Sprawiamy, ze człowiek, którego prawdziwie i mądrze kochamy wzrasta i po prostu ... stać go na więcej.