Lubię...
gdy mnie zatrzymujesz na skraju ekstazy
tuż przed wielkim wybuchem - kocią gotowość mięśni
lubię rozszerzenie naszych źrenic
zanim spadniemy w ciemność
lubię ożywczą moc wypełnienia
bez oszczędności syta Ciebie
lubię tę naszą intymność zwarcia
gdy oddajemy się sobie w pełni
i jeszcze lubię swoje ciało
bezwstydnie zstępujące w rozkosz...
majowa kobieta swemu mężczyźnie