Co do "Światła, Ciemności i Mądrości" to podział ten ilustruje inna moja myśl. Nie przytoczę jej tutaj w całości, bo jest zbyt długa, ale na pewno domyślisz się o kogo chodzi. A co do "jednoosobowych gwiezdnych wojen" (zabawne porównanie - skąd wiedziałeś że kocham ten film?) to nie: miałem tu na myśli, że dziś niemal nikt nie współpracuje z innymi. Każdy dąży do celu po trupach przyjaciół - "jednoosobowa armia". Rozumiesz już.