Kapitalizm inwigilacyjny jednostronnie zawłaszcza przeżycia ludzi jako surowiec do obracania w dane o ich zachowaniach. Część tych danych służy usprawnieniu produktów i usług; reszta stanowi chronioną prawem własności «nadwyżkę behawioralną», wpompowaną następnie w procesy produkcyjne znane pod nazwą «maszynowej inteligencji», i przerabianą w «predykomaty» [prediction products], które przewidują co zrobisz – za chwilę, jutro, kiedyś. Wreszcie tymi predykomatami handluje się na rynku nowego rodzaju – na giełdzie behawioralnych kontraktów terminowych [behavioral features market]. Kapitaliści inwigilacyjni wzbogacili się nadzwyczajnie na tym handlu, gdyż wiele firm chętnie stawia na nasze takie czy inne przyszłe zachowania.
Kapitaliści inwigilacyjni odkryli w końcu, że dane pozwalające najlepiej przewidywać zachowanie zdobywa się na drodze interwencji, nakłaniając, popychając, nastrajając i naganiając nas ku zachowaniom przynoszącym zysk. Presja konkurencyjności spowodowała, że maszynowe procesy nie tylko znają nasze zachowanie, ale też kształtują je w wielkiej skali. Po takim przeorientowaniu z wiedzy na władzę już nie wystarcza automatyzacja przepływów informacji o nas; celem jest teraz automatyzacja nas samych.