Moim zdaniem w ogóle nie powinno się żyć przez wzgląd na kogoś. Przecież i tak w większości sytuacji musimy sobie radzić sami, jak nie we wszystkich. Przyjaźń tak, jest cudowna i wyjątkowa, a przyjaciel zwykle niezastąpiony. Jednak i ona się kiedyś wypala, takie jest życie, raczej nic nie trwa do końca. Może to jest tylko moja opinia. Mam przyjaciół, ale wiem, że każdego mam od czegoś innego. Jednemu z czegoś się zwierze, a drugiemu nie. Wiem, że nie wszystkie moje sekrety są dla nich. Choć z drugiej strony nie mogę podpisywać przyjaźni tylko pod to czy się sobie zwierzamy czy nie. Jednak wiem, że mam jednego takiego który zawsze idealnie trafia w moje potrzeby, może to właśnie jest przyjaźń? Nie wiem, chyba jeszcze nie ułożyłam własnej definicji przyjaźni.