Kiedy tylko stanąłeś w drzwiach, wiedziała już, co chcesz jej powiedzieć, choć wcale nie chciała tego słyszeć...To koniec.
Czuła jak rozrywa ją od środka, jak nogi uginają się od ciężaru uczuć, które nią miotają, krople krwi z jej oczu nie przestawały płynąć, czuła jak traci oddech, a serce spowalnia rytm. Osunęła się na ziemię, nie mogła znieść cierpienia i bólu jaki jej sprawiłeś. Ostatkiem sił błagała Cię byś ją zabił. To było by dla niej lepsze, łatwiejsze do zrozumienia, to mogłaby Ci wybaczyć, ale nie to, że bez mrugnięcia okiem, tak bez żadnych uczuć, potrafiłeś powiedzieć, że już jej nie kochasz.
Odszedłeś, wyrywając jej serce. Chodzi teraz z wielką dziurą na piersi i nie jest w stanie nikogo pokochać.