Cherubinowy chłopcze O spojrzeniu głębokim jak otchłań Hadesu I włosach barwy szlachetnego brązu Czarujesz pracą Swych delikatnych A przecież i silnych dłoni To za ich sprawą Z pomocą narzędzi samego Hefajstosa Zimny metal Zmienia się w płynne złoto Nadajesz mu dowolną postać Ogranicza Cię tylko wyobraźnia Co tym razem stworzysz? Czy będzie to ostrze Gotowe przebić najtwardszy kamień? Czy klejnot żelazny Który ozdobi szyję driady? Lecz wiem o tym dobrze Cherubinowy chłopcze Że choć mocne jak skała Są dzieła Twych rąk Skrywasz duszę i serce Wrażliwe jak młode pisklę Niezdolne przeżyć Bez pieczy swej matki Paciorki słonych kropli zdobią Twe policzki Poruszając mnie do głębi A bezgłośna rozpacz Dociera do zakamarków mego umysłu Czy Twą piękną twarz dotyka czasem słońce Tchnąc w nią życiodajną energię? Dzieje się tak I wówczas promieniejesz Jak gwiazda zaranna Figlarny niczym Pan Grający na swej fletni Roztaczasz magiczną aurę Celując w dowcipie Godnym znakomitych komediopisarzy Nie utrać nigdy tej niemal dziecięcej radości A na ustach niech zawsze gości uśmiech Gotowy stopić lodowce I choć łzy, ból i cierpienie nie są Ci obce To jest w Tobie siła Gotowa je skruszyć Tylko pozwól jej działać Cherubinowy chłopcze.
12.10.23, po godz. 22 Dla Chłopca o twarzy Anioła i wielkim sercu.