Twórczość, Van Kalisz

W ciemności grzechu,
przy pełnej sali, milczę.
Milczę w mej trwodze,
milczę i uwodzę,
milczę w mym smutku,
jak nędza w mym kubku.
W miłości milczeniu, szukam mego olśnienia.
Ciało płonie,
lęk znikł,
świat triumfuje.
On krzyczy Victory,
odchodzę.

Strach uleciał,
jak dym z papierosa...
Zegar stanął,
świat zatrzymał,
na stole talia kart,
nowe rozdanie,
joker śmieje się,
w głowie szumi,
wiatr nadchodzi,
to wiadomość,
która mnie oswobodzi.
To jest AS!
Czy to czas na pas?

Myśli i fobie,
kłębią się w mojej głowie,,
strach podcina skrzydła,
moja siła bywa naiwna.
Chcieli mnie złamać,
kości połamać,
lecz ta chwila długo nie trwała.
Spektakl trwa,
icon,
nigdzie się nie wybiera.

Życie z papieru,
bez charakteru,
dobre intencje,
złe konsekwencje,
biją i plują,
wciąż obserwują,
podwójne standardy od zawsze stosują,
studia im banie zryły,
kolokwium życia zawiesiły.
Co noc po parku chodzili,
w mym teatrze wciąż błądzili.
Bardzo często smutek siali,
nienawiści plon zbierali.

07.2023

Znowu patrzą,
obserwują,
moje życie komentują,
ciosy wciąż zadają,
mej reakcji oczekują.
Wczoraj mnie bolało,
dziś ich słowa mnie budują.

W myślach stoję,
obserwuję,
książkę pisze,
dogaduję,
nie wiem nic,
bo myśl zgubiona,
czy ja błądzę,
tak jak ona?

Wczoraj bolało mnie wszystko, dziś nie boli mnie nic.

14.07.2023 Bartłomiej Kalisz

Nienawidzę kochając,
Gardzę szanując,
Kłamie, ale jednak mówię prawdę,
Jest mi źle gdy jestem sam, choć kocham samotność,
W sercu zraniony, a na twarzy uśmiechnięty,
Nie czuły, i czuły,
Bezuczuciowy a jednak czujący,
Zwątpił, a jednak wierzy,

Umarł, ale dalej żyje.

Bartłomiej Kalisz 13.07.2023 r.

jacy my jestesmy
nienormalni
tylko alkohol
i te papierosy
dramat jakis
dramat

Czuje jakbym był gdzieś,gdzie się jedzie i idzie i ciągle jest się w tym samym miejscu, nie znajdziesz wyjścia, może go nie ma? Każdy Twój krok to błąd, zrobiłem dużo błędów, życia nie starczy,żeby je naprawić, wiara w to, ze jeszcze czeka mnie coś dobrego, było moim największym błędem, dlatego powinienem już umrzeć.