Kiedyś Cię zaprosiłem,
do swego małego świata,
tak bardzo się myliłem,
bo zaprosiłem kata.
Wierzyłem w Twoje słowa,
oddałem swoje życie,
stracona moja głowa,
pogrążona w niebycie.
Na Twojej krótkiej smyczy,
chodziłem jak niewolnik,
kazałaś spać na pryczy,
harować niczym rolnik.
Wszędzie siałem miłość,
lecz plony były marne,
wyrosła Twoja nicość,
mi dałaś punkty karne...