Mając wybór między wtórnym analfabetą, który ma coś do powiedzenia a "humanistą" mówiącym w pięknych słowach acz niemającym NIC do powiedzenia... Wybieram tego pierwszego, bo z tym przynajmniej będę miał, o czym rozmawiać.
To naprawdę potrafi ranić... W głębi duszy jest Ci ciężko, nie potrafisz się pozbierać ani odnaleźć w tym wszystkim, ale mimo tego wiesz, że trzeba dalej iść do przodu i idziesz...smutny, samotny i nikt dookoła nie zauważa, że tak naprawdę krzyczysz i wołasz o pomoc, być może Tobie właśnie zawalił się świat, ale dla nich nie ma problemu...