Trwać w systemie?
A jeśli nie?
Może warto samemu ustalić sobie zasady.
Nikomu nie tłumacząc się ze swoich win?
Własne morale, własne cele i 100% indywidualności.
Być tak pomiędzy.
Jeśli czegoś nie respektuje, to nie muszę według tego żyć!!!
Jednak to nie takie proste.
Z czasem pojawiają się pytania bez odpowiedzi, z którymi samemu trudno się uporać.
I co z naszą samodzielnością?
Zaczynają się poszukiwania i znów pojawia się ten cholerny system.
Mimo wszystko dalej trwamy pomiędzy nie respektując zasad tam panujących.
I tak w kółko. I co dalej? hmm..
Ale jedno wiem, nie potrafię niczego na siłę.
Zawsze chcę mieć odwrót.
I tak nic nie zmienię.
Kurna, chyba muszę odreagować...
