Tak, zgadzam się z rockmenką... Blizna to jednak pewien symbol, którego mimo wszystko jakoś trudno się pozbyć, choćby wiązały się z nią najczerniejsze chwile z życia...
... i oto chodzi... gdyby nie gasili spojrzeniem, nie mieliby kogo naprawiać... gdyby nie mieli kogo naprawiać, to musieliby się sobie samym przyjrzeć... oj, ale by było naprawiania, wcale nie są tacy doskonali...