Twórczość, Rikitikitawi

Nie każdy lew ma przypadkową córkę,
ale przypadkiem też jej nie ma..

bo

Zasady są po to aby je łamać
Granice by nie przekraczać
Jak Ci potrzebna w życiu odmiana
To kup nowe życie w ratach
Ronda są po to aby kołować
Ogranicz tylko prędkość
Jak byś nie umiał się przecież chować
To byłoby Ci teraz ciężko
Kościoły są po to by je odwiedzać
A plaże zaś po to by leżeć
Na giełdzie zawsze możesz coś sprzedać
Posiedzieć w ciszy na drzewie
Dźwięk śpiewu ptaka po to by zbudzić
Nadzieje tylko by wiecznie łudzić
Nie umiesz się z sobą przecież pokłucić
A weż i wyjdź z tym do ludzi..
Czerwoni aż Czarni
I Żółci aż Rudzi
Zieloni i Marni
Niebiescy i Chudzi
Każdy kolorem Cię jakimś pobrudzi
A później za to jeszcze ostudzi
Ten co nie gada to nie marudzi
Może w dwa lata kombajn to zmłuci
Rok trzeci, trzynasty, trzydziesty
I YeLon...
Jak się nie wyśpią
To nie pościelą
Cut

Są serca małe, Duże i WIELKIE
Nie o to mi chodzi, które pierwsze pęknie,
bo wiedzą jak kochać coraz to więcej
stając się przy tym bardziej wciąż miękkie.
Lecz tylko Lwica, prawdziwa powtórzę
potrafi wiedzieć-doświadczyć na skórze
w huragan i zamieć i w suszę i w burzę
jak kochać potrafi...
Prawdziwe Lwie Serce

DaniCzek i WosAnGo
PoToBy
ToBe

Z durnia idiotę może i zrobisz
Z geniusza raczej już chyba nie
Kto komu tutaj bardziej zaszkodzi?
Książkowa wiedza rzuca się w cień?
Tam tylko lekiem myśli się chłodzi
Odwraca na pięcie by skończył się dzień
Gdzie wartość człowieka po każdej powodzi
Piętrzy się i wzrasta panując nad snem...

Gdy miłości nie szanujesz
to samotność zasmakujesz.
Nie miej nic do samotności,
bo jest krok tuż od wolności.

Starczy kod
By wpaść w szok
Znosił chłop
W górę hop
Myśli STOP !!!
Lamat Loop
Tama szop
Dama hot
Płynął pot
Łykał kot
To nie zlot
Finał rot
Dawny mod
Dziurą wlot
Kulą w płot
KONIEC
DOT

Była tak potrzebna jak i Niebezpieczna

ASerca są po to aby je połamać
Uczucia zaś po to by nie czuć nic
Jeśli Ci przyszło raz mnie okłamać
To jestem już winny tak samo jak Ty

Status mój
Sięgaj ból
Szczyty gór
Strzępy piór
Tysiąc ról
Brak dwóch pól
Żaden wzór
Nie jest cool
Pieprz i sól
One and Null
Cool jest wór
Rzekł mi król
Rzekł i wbiegł
W szoku w mur
Bo miał łeb
Którym truł...

Jeśli miałbym zamiast mózgu
Jeden milion tępych wiór
Nawet wtedy dla Twej wiedzy
Znałbym milion króla skór...

Umiem dużo powiem wiele
Wiem jak spełniać dziwne cele
Umiem zacząć, skończyć, brykać
Skakać w czasie, czekać, znikać
Stawiać czasem zło nad dobrem
W bajkę wciągnąć nawet kobrę
Zbierać Rizzle, wydrzeć pisdę
Znieść największą chyba krzywdę
Brać, zabierać, dawać, strzelać
Zbierać, zmieniać i się ścierać
Światy umiem wszystkie wspierać
Wiem jak zacząć znów od zera
Mogę gdybać zamiast gderać
Zamknąć w wiek pojęcie "teraz"
Poznać kiedy jesteś szczera
Narozrabiać gdzieś w literach
Wkładać, ściągać i ubierać
Gadać, dobrać jak cholera
Władać, badać, latać, spadać
Zanim pójdę sensu nadać
Kupić, ukraść, porwać, dopaść
Skrajnie, marnie w miłość popaść
I pokazać też iluzję
Z całej gamy zrobić dwu-dźwięk
Tańcem tak o dyrygować,
że się Dj może chować
Programować i szyfrować
Wmawiać, zbawiać, kontrolować
Zmieniać kłamstwa w prawdę godnie
Zakład wygrać o Twe spodnie
I potrafię mieć coś w
Nie dać życia po mym trupie
Wiem jak zrodzić się na nowo
Znając każde Twoje słowo
Paląc wszystkie swoje karty
Będąc bardzo znów upartym
Chodząc z podniesioną głową
Zamiast ludziom pomóc krową
Być na wznak piekielne boski
Odkładając na bok troski
Tak przeniknąć wszystkie książki
By lud poznał słów smak gorzki..

Jednym zdaniem to ujmując
umiem tyle co wymyślę
i gdy sny Cię już zszokują,
to za życia Ci się przyśnię...