Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wilkołak

Wilkołak

Recenzja mini

Nikodem Dyzma, człowiek z lombrozowską czaszką i obyciem mużyka, którym pogardzają nawet prostytutki, zrządzeniem losu robi w krótkim czasie zawrotną karierę. Sposób realizacji tej niby prostej fabuły oczarowuje: trzymające w napięciu przeczucie rychłego upadku; kompromitująca przeszłość Nikodema, która chodzi za nim jak widmo po salonach; ponadczasowy obraz zakulisowej polityki – hazard stanowisk, teatr infamii, gra pozorów, kluczowa rola koneksji… A to wszystko tylko początek długiej listy wątków. Ileż z tej powieści można wyczytać!… Z podziwem przyglądałem się węzłom fabularnym wykonanym przez pisarza. Jest nad czym myśleć, wzruszać się, oburzać, śmiać. Na koniec mocna puenta, rewelacyjne wręcz przeciągnięcie punktu kulminacyjnego – kontrola czytelnika level master. Konstrukcja powieści jest tak solidna, że współczesne bestsellery wypadają jakoś tak jałowo, są niczym nieopierzona kura, aczkolwiek znosząca złote jaja.

Postać Nikodema jest angażująca. Proces przemiany postaci wzbudza ambiwalentny do niej stosunek, raz kibicuję Dyzmie, a innym razem nie mogę się doczekać jego upadku. Nie poczułem znużenia, mimo że postać Nikodema zajmuje lwią część narracji.

Trudno się do czegoś przyczepić. Uh, oh, muszę naprawdę się wysilić. Książka ma wydźwięk klasyczny i w wydaniu Wolnych Lektur liczy sobie 560 przypisów. Zatem problemem może być bariera językowa. Sam czytałem wolno, głównie za sprawą częstego notowania, bo i co rusz trafiało się ciekawe słówko, czy sformułowanie. Cytatów natomiast niewiele, niezbyt dosadnych zresztą, aby się pofatygować.

Adaptacja filmowa, zwłaszcza z Cezarym Pazurą w roli głównej, może rzucać skojarzenie komediowe, ale książka to co innego. Poczucie surowej rzeczywistości trzyma się mocno, skrajna nędza sąsiaduje z niebotycznym bogactwem, a występek ze szlachetnością. Myślę też, że zamiarem autora było wzbudzić w czytelniku poczucie, że śmieje się z dramatu. Kontrasty, kontrasty i jeszcze raz kontrasty.

Rezerwuję tu sobie miejsce na jeszcze jeden akapit, kiedy go napiszę.

6174 wyświetlenia
171 tekstów
7 obserwujących
  • Helisa

    25 April 2024, 19:22

    Ciekawe, bo film pamiętam jako tasiemiec, a książka wcale nieobszerna, ale jak piszesz "można wyczytać". Ale cóż filmy to najczęściej zupełnie inna bajka.

    Ciekawa recenzja, i to że trudno znaleźć minusy, zachęca.

    • Wilkołak

      25 April 2024, 19:27

      Przeczytaj, porównamy wrażenia. 😉

    • Helisa

      25 April 2024, 19:32

      Może... Jestem na rozstaju czytelniczym, hehe nie mam następnej książki w moim spontanicznym planie.

  • Agnieszka W.

    25 April 2024, 18:07

    Będę za tym akapitem czekać. Musiałam przeklikać co znaczy "lombrozowska czaszka".
    "Kontrola czytelnika level master" - ciekawa gra słów. Do zanotowania:)

    • Wilkołak

      25 April 2024, 18:15

      "Musiałam przeklikać co znaczy "lombrozowska czaszka"."

      Tego dowiedziałem się z książki. Czytanie rozwija. 😎