Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wilkołak

Wilkołak

Recenzja mini.

„Lot orłów” to powieść akcji, z mocną podbudową historyczną, co oznacza solidne poczucie realizmu, wiarygodności fabuły. Przedział od 1917 roku, do czasu zakończenia drugiej wojny światowej i późnej jest ogromny, jak na skromne trzysta stron. Nic więc dziwnego, że dwie trzecie objętości ma streszczeniowy charakter i dopiero w momencie kulminacyjnym (na ostatniej prostej) tekst nabiera komfortowego tempa i wolniej opisuje wydarzenia. Z tego też powodu, trudno o zjawisko oderwania, zapominania o świecie. Ciągłe ma się poczucie, że czytam książkę.

Nie kojarzę sformułowań, czy słówek, które zmuszałby do wzmożonej koncentracji, no, może z wyjątkiem słowa „Sturmbannführer”, czy innych tego typu klimatycznych. Czyta się bardzo szybko, lecz brakuje czegokolwiek godnego zanotowania, czy zacytowania. W pewnym sensie refleksyjna próżnia.

Mnóstwo nazwisk, których nawet po dziennej przerwie od czytania i tak nie pamiętam. Część zupełnie nie zapada w pamięć. Nie obchodziło mnie, kto kryje się pod imieniem Jack, czy pod nazwiskiem Muller i jakoś to przeżyłem. Do tego psychologia postaci głównych szczątkowa i nie wyłoniła się przekonująco z samych wydarzeń. Poza tym, przewija się cała plejada postaci historycznych, zarówno ze strony Aliantów jak i Państw Osi. Dla mnie głównym bohaterem był pluszak w stroju lotnika, towarzyszący asom lotnictwa, jako symbol literackiego ryzyka.

Struktura interesująca, złożona jakby z mikroopowiadań. Częsta wymiana miejsc i postaci, a nawet skoki czasowe. Wszystko to umiejętnie przeprowadzone, spójne, dynamizujące.

Fabuła daje sporo satysfakcji, jeśli dotrwa się do ostatnich stu stron. Przekonująca, z pomysłem i mocnym twistem.

Reasumując, powieść typu fast-food dobrej jakości, streszczenie dłuższej powieści lub gotowy scenariusz na film, po którym tęskni się do prozy refleksyjnej i leniwej narracji.

6171 wyświetleń
171 tekstów
7 obserwujących
  • Agnieszka W.

    18 April 2024, 10:25

    Wracam pamięcią do tej książki po Twojej "mini" recenzji... Określenie fast food mnie zatrzymało - i przekierowało. Czytałam to w wydaniu Reader's Digest, czyli "wersję skróconą". Stąd wrażenie dynamiki i tempa.

    • Wilkołak

      20 April 2024, 22:00

      Masz rację. Znalazłem na końcu zbioru informację, z której można wyczytać, że wersje powieści są skrócone.

      Czuję się oszukany przez wydawnictwo. Nie sądziłem, że potrafią być do tego stopnia inwazyjne w oryginał. 🤨

    • Agnieszka W.

      21 April 2024, 07:56

      Przyznam, że kiedy zaczynałam czytać, też o tym nie wiedziałam. W przeciwnym razie zaczekałabym za oryginałem. Jakby to jednak powiedzieć... byłam na głodzie czytelniczym, a nic innego pod ręką nie było.

  • Radek Ziemniewicz

    18 April 2024, 08:49

    Ciekawe, że książka może wydawać się średnia, bo mimo że ma dobre strony, ma też pewne blokady, które nie pozwalają się zanurzyć w lekturze w pełni. A jednak po przeczytaniu takiej średniej książki nadal można napisać bardzo dobrą recenzję :-)

    od ODIUM
    • Wilkołak

      20 April 2024, 22:06

      Moim zdaniem recka typu fast-food, zupełnie jak ta skrócona edycja książki. 😏

      Ale dzięki. 👌

      Niestety nie idzie mi "lepsze pisanie", zresztą zgodnie z planem. Może więc chociaż tyle, niech GP też coś ma z tego czytania. 😉