Menu
Gildia Pióra na Patronite

Niech zagra nam proza....

Grażyna K. S.

Grażyna K. S.

Pisanie recenzji o książce autorki Nagrody Nobla nie jest zadaniem łatwym. Skrytykować nie wypada, opisywać treść.... po co, to nie lektura szkolna, zachwycać się... inni już to zrobili. Spróbować na zimno, bez emocji? Spróbujmy.

"Gra na wielu bębenkach" Olgi Tokarczuk to zbiór opowiadań. A tych nie czyta się tzw. ciurkiem, wszystkie w ciągu jednej nocy. Wszak to nie kryminał. Opowiadaniami czytelnik powinien się delektować. Jedno przed śniadaniem, drugie po obiedzie... Zbiór krótkich tekstów może leżeć obok innej książki i stanowić przerywnik w jej czytaniu. Taki deser na podwieczorek, którego nie połykamy w całości, ale nakładamy odrobinę na łyżeczkę i delikatnie rozprowadzamy w ustach, by nasycić wszystkie kubki smakowe, sprawdzając, czy nam smakuje....
I tak też jest z opowiadaniami Tokarczuk. Błędem jest czytanie nawet dwóch tekstów, jeden po drugim. Różnorodność treści sprawi, że zleją się one w jedno, którego, jak mawia młodzież, nie zakumamy. Zatem powoli, dokładnie, analizując każde słowo, każde zdanie czytajmy o szopce w Bardzie, najbrzydszej kobiecie, tajemniczej tancerce... Zastanówmy się dlaczego tak od razu wiemy, o jakie wydarzenia najnowszej historii Polski, kiedy nie działają telefony... Pochylmy się nad losem małżeństwa i figury szachowej.... dlaczego jest to skoczek? A to opowiadanie skąd znamy? Aha, był taki film... na jego podstawie...
Wszystkie opowiadania przeniosą nas w świat różnych emocji, o różnym natężeniu i przesłaniu. W prozie Tokarczuk pozornie prosty opis jest wyrazem uczuć, które targają narratorem i pobudzają nas do budzenia własnych wrażeń. I wcale nie oznacza to, że musimy się z narratorem zgadzać.
Na portalach zajmujących się literaturą "Gra na wielu bębenkach" oceniana jest na 7/10 punktów. Książka powyżej średniej, ale nie doskonała. Ocena jak najbardziej sprawiedliwa. Nie są to teksty dla osób lubiących lekko, łatwo i przyjemnie przed snem, ani dla miłośników zagadek. Dla kogo są?
Oddajmy głos autorce: "Nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy mają czytać i że moje książki mają iść pod strzechy. Wcale nie chcę, żeby szły pod strzechy. Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze".
I to by było na tyle o wielu bębenkach...

741 wyświetleń
17 tekstów
1 obserwujący
  • Radek Ziemniewicz

    Zgadzam się. Może właśnie czym bardziej doceniony autor, tym bardziej krytycznym okiem warto spojrzeć na jego dzieła :-)

  • Bianka97

    24 April 2024, 14:47

    Konstruktywnie w recenzji można skrytykować każdego pisarza :)))