Zdaje sobie sprawe, że ta myśl jest dość hmmm.... enigmatyczna ale to specjalnie bo uważam, że celem wszelakich sentencji i aforyzmów jest wywoływanie szeregu różnych skojarzeń i procesów myslowych u odbiorcy.
Ale jeżeli już mam przedstawić swoją własną interpretacje to myśl ta jest polemiką ze schematyzmem, chęcią wpasowania się w jakieś normy, style itp. (co jest symbolizowane przez "długopis"), zaś "język" symbolizuje zmysł, coś indywidualnego dla każdego, coś za pomocą czego czujemy. Krótko mówiąc polemizuje tu ze stylem, schematem, strukturą, którą współczesny świat narzuca jednostce i proponuje zastąpić je szeroko rozumianym indywidualizmem, czymś czego nie można wpasować w ogólnie przyjęte normy.
Tak! :) Ciesze się, że to zauważyłaś. Ludzie generalnie zniekształcają świat tak żeby ten wpasować w ramy własnych doświadczeń i oczekiwań. Pierwotnie chciałem tę myśl odnieść do sztuki, którą pojmuję jako pewien specyficzny świat, w którym człowiek zawsze szuka siebie, własnego "ja".
Dla mnie każda interpretacja jest nadinterpretacją, gdyż rozumienie czegokolwiek nigdy nie bedzie obiektywne, ale zależne od naszych doświadczeń i oczekiwań względem świata. Krótko mówiąc, - jakkolwiek to absurdalnie zabrzmi - jako odbiorcy zawsze tworzymy wraz z autorem.
Tak na marginesie Twój pierwszy komentarz jest dowodem na to, że tak interpretowałaś moją myśl, żeby ta wpasowała się w Twój unikalny konstrukt rzecyzwistości, co mnie bardzo cieszy, gdyż jestem zapalonym entuzjastą wszelkiej dwuznaczności :)