Twórczość, Rademenez

Kiedyś wierzyłam, że jak się kocha to łatwo o tym mówić, a dziś przesiąknięta życiem,
uciekam od szczerości.
Bo dziś szczerość nie ma delikatności, jest i każdy jest z niej dumny, że słowami rzuca jak
bombą atomową w drugiego człowieka.

W małym kościółku o Aniele Pańskim dzwonią
Dźwięki schodzą bliżej ziemi
miedzy kłęby dymów turkoczących aut
Krzyczących ludzi na moment ogłuchłych
W chaosie ziemskich spraw rozbija się apofonia zagubionych dusz
A staruszek-dzwon przypomina ceremoniał z młodzieńczych lat
etos dźwięku
Polski świat
Stań
wsłuchaj się to anioł Pański
dopiero połowa dnia...

Trudno serce okłamywać, bo mądrzejsze jest niż Ty
Trudno sercu się sprzeciwiać gdy wymyka się i drży.

Przepraszam, nie będzie to myśl, ani wiersz, ani limeryk czy opowiadanie a już tym bardziej proza.
Czuję się tak samotnie, że nawet śmierć się ode mnie odwróciła
Tak beznadziejnie krucha że każde słowo może mnie złamać
Tak głupia że wierzę w ludzi
Jeszcze głupsza że wierzę w siebie a jestem niczym...

Jesień
co lekkomyślnie istotom obnaża swe barwy

zmanierowani
przeglądający się w kałużach sumienia

łakniemy
promieni słońca by choć trochę unieść pragnienia

Wspomnienia
które milczą żółto-brązowymi liśćmi w niepamięć opadają

Wolimy
czekać samotnie niedorzecznie wierząc

że z kolejną jesienią tęsknota omdleje

bezpowrotnie

M.R.

kulami jak słowem rzucili w twe ciało
serce im nie drgło
ni trochę

wiatr pięknie ułożył twe ślady
tam gdzie Cię nigdy nie było

czerwone wstążki od krwi pomazane
obwiązały horyzont

spleciony warkocz rozdzielił pasma cierpienia
stąpałaś po chmurach
bez istnienia

z bukietem konwalii
przysiadłaś na progu sklepienia
szepcąc Bogu cichutko
nie chciałam umierać

Nie pędzę za ciała uciechą
jutra nie szukam pod pościelą
czasem ze strachu przed miłością
uciekam w słodko-gorzki uśmiech przyszyty cieniutką nitką
plącząc słowa między nocą a dniem.
w labiryncie ludzkich spraw
rozplątuje ze wzruszeń promienie słońca.
wyciągam ręce ku górze i nic
jeśli nie mogę być ptakiem
zostanę człowiekiem
karmiąc się marzeniami