Siedziała samotnie na ławce przed swoim domem
Godzinami obserwowała dzieci bwiące się nieopodal
Zastanawiała sie, co takiego stało się z jej zyciem że stała się inna, obojętna, wręcz ironiczna
Tak bardzo chicaiał umiec kochać, poznawac nowych ludzi, korzystać z życia
A od paru lat zamykała się w sobie, bała się jakiegokolwiek kontaktu z druga osobą
Sama siebie nie rozumiała
Jej jedyna ostoją, ucieczką była włąśnie ławka, jej ławka
Codziennie ta sama rutyna
Nie przeszkadzało jej nawet gdy padało
Świat próbował utozsamić się z jej stanem-myślała
W pewien dzień jej uwagę przykuły dwie osoby
Para szła objęta
Cieszyła się swoją obecnością
Z ich twarzy można było wyczytac bezgraniczną miłość
która się darzyli
Lecz nie wyraz ich twarzy zainteresował ja najbardziej
Dziewczyna miała głowe opartą o ramie chłopaka
Widać ten tak mało z pozoru istotny gest mówił wszystko o ich związku
Jeszcze długo po ich odejściu myślała
Dlaczego ona wybrała życie w samotności?
Tyle ludzi chciało się do niej zblizyć
Jednej nawet się udało, lecz przestraszona wylewem uczyć uciekła
Mimo że go kochała
Wstała i poczeła biec, nogi same ją niosły
Zatrzymała się koło jego domu
Już chciała zawracać lecz on nagle pojawił sie w drzwiach
Podniosła wzrok
W jego oczach widziała tyle troski
Rzuciła mu sie w ramiona i tak w milczeniu obejmowali sie mocno jakby świat miał zaraz ich rozdzielić....